Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kary za brak OC w 2017r.

Opłaty karne za brak obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC) kierowców wzrastają wraz ze wzrostem płacy minimalnej. Od stycznia 2017 obowiązują nowe stawki.
Kary za brak OC w 2017r.
fot. Krosno112.pl

Najniższa krajowa od 1 stycznia 2017 wynosi 2 tys. zł brutto. Opłata karna za brak OC kierowców stanowi wielokrotność lub pewną część minimalnego wynagrodzenia pracowników. Na tej podstawie obliczane są nowe kary dla kierowców nieposiadających obowiązkowego ubezpieczenia. W stosunku do 2016 r. wraz ze wzrostem najniższego wynagrodzenia karne stawki wzrosły o około 8%.

Kontrolą spełnienia obowiązku ubezpieczenia i karaniem nieubezpieczonych, którzy tego obowiązku nie wypełnili zajmuje się Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. jego zadaniem jest jest zapewnienie szczelności systemu obowiązkowych ubezpieczeń OC oraz ograniczenie liczby nieubezpieczonych posiadaczy pojazdów, poruszających się po polskich drogach.

Opłaty karne nie są wyznaczane (naliczane) przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny – zarówno ich wysokość, jak i tryb nakładania i dochodzenia są ściśle określone przez przepisy ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny i Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych z tego względu nie mogą podlegać negocjacjom - informuje UFG.

Kierowcy, którzy zapomnieli lub z jakiegoś innego powodu nie opłacili OC i została na nich nałożona kara są zszokowani wysokością stawek. Właściciele pojazdów pytają również, dlaczego muszą płacić ubezpieczenie OC jeśli nie używają samochodu, bo np. jest niesprawny i od kilku miesięcy stoi na parkingu. Oczywiście, nie ma znaczenia czy samochód jest używany czy nie - jeżeli jest zarejestrowany musi być opłacony.

Kara za nieopłacenie ubezpieczenia OC (powyżej 14 dni) w 2017r. zgodnie z obowiązującymi przepisami wynosi 4 000 zł w przypadku samochodu osobowego. W przypadku samochodu ciężarowego, autobusu lub ciągnika wynosi 6 000 zł. W przypadku innych pojazdów np. motorowerów i motocykli podstawowa stawka to 670 zł.

Każde auto musi być ubezpieczone od dnia rejestracji. Kara za brak OC do trzech dni w 2017r. w przypadku osobówek wynosi 800 zł, ciężarowych 1 200 zł i innych 130 zł.

Jeśli spóźniliśmy się z opłatą od 4 do 14 dni stawki podstawowe maleją o połowę. Samochód osobowy 2 000zł, ciężarowy 3 000zł, inny pojazd 340zł.

Ciekawostką jest też fakt, że to właściciel pojazdu (osoba wpisana w dowodzie rejestracyjnym) jest odpowiedzialna za wykupienie OC i ma on obowiązek zapłacić ewentualną karę za brak takiego ubezpieczenia. Na kierowcę pojazdu może być nałożona część tej kwoty.

Dlaczego OC kierowcy jest tak ważne?

W przypadku spowodowania wypadku drogowego koszty odszkodowań potrafią być bardzo wysokie. Dzięki OC inni użytkownicy drogi, także piesi mogą czuć się bezpieczniej mając pewność, że w przypadku nieszczęśliwego zdarzenia, sprawca (a raczej jego ubezpieczyciel) wypłaci poszkodowanym należną kwotę odszkodowania.

Nieszczęśliwy wypadek może zdarzyć się w każdej chwili, dlatego tak ważne jest opłacenie OC już od pierwszego dnia zakupu pojazdu. Kwoty ubezpieczeń są również wysokie, dlatego kierowca który uzna, że stać go na jakiś konkretny samochód musi również rozważyć czy stać go również na ubezpieczenie.

Wypadki i kolizje spowodowane przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych kierowców kosztują rocznie innych właścicieli pojazdów w Polsce ponad 74 mln zł - informuje UFG.

Dlaczego OC drożeje?

Rok temu ubezpieczyciele musieli wdrożyć 21 zaleceń Komisji Nadzoru Finansowego, które miały „ucywilizować” podejście ubezpieczycieli do klientów. KNF nakazał m.in., żeby firmy w ramach odszkodowania z OC sprawcy pokrywały koszt wynajmu auta zastępczego również w przypadku pojazdów użytkowanych prywatnie, aby wyceny części były takie same zarówno w sytuacji zakwalifikowania szkody jako całkowitej, jak i częściowej (wcześniej nie było to wcale oczywiste – ubezpieczyciele zawyżali wyceny, jeśli tylko dało się jakkolwiek zakwalifikować szkodę jako całkowitą, którą można było rozliczyć tzw. metodą różnicową, a zaniżali, jeśli klient miał sfinansować z odszkodowania naprawę) - wyjaśnia Marcelina Gromkiewicz ekspert od spraw ubezpieczeń. Od niedawna polscy ubezpieczyciele oferują również tzw. bezpośrednią likwidację szkód, czyli rozwiązanie polegające na tym, że poszkodowany rozlicza szkodę u swojego ubezpieczyciela, a ten później załatwia wszystkie formalności z ubezpieczycielem sprawcy. To oznacza, że wszystkie firmy muszą już stosować podobne kryteria wyceny szkód - dodaje.

red. UFG



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ