Historię, którą zainteresował się Lesław Wilk z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych, opowiedział sędziwy mieszkaniec Korczyny podczas spotkania w miejscowym GOK.
Dotyczyła spotkania przy przydworskich stawach młodego, 10 czy 12-letniego wówczas chłopca, z generałem Stanisławem Szeptyckim. - Przekazała mi ją Aleksandra Prugar z GOKu - wspomina Lesław Wilk. Przypuszcza, że wydarzenie było wielkim przeżyciem dla małego chłopca.
- Generał Szeptycki był rosłym mężczyzną, blisko dwumetrowej postury - tłumaczy Lesław Wilk. - Przestraszony malec zaczął się tłumaczyć właścicielowi włości po co przyszedł. Generał żeby go uspokoić zaprowadził go do jednego z pomieszczeń w dworze, gdzie pokazał mu ogromny zbiór zabytkowej broni – karabele, szable i inna broń biała, była tam również broń czarnoprochowa.
Lesław Wilk przyznaje, że nie zostawia takich historii bez zakończenia. Chciał się dowiedzieć co się stało ze spuścizną rodu Szeptyckich. - Rozmawiałem na ten temat z Maciejem Szeptyckim, prezesem Fundacji Rodu Szeptyckich - wspomina. - Dowiedziałem się, że on już wcześniej dociekał co się stało z tą bronią. Przekazał mi, że prawdopodobnie pod koniec wojny została ona pościągana ze ścian i zebrana w potężnym kufrze. Niestety ten kufer zaginął i ślad się urywa.
Pasjonat historii z Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych przypuszcza, że jedną z możliwych opcji było ukrycie go gdzieś na terenie posiadłości. - Nie sądzę, że został ukradziony, bo jego masa była zbyt duża, najprawdopodobniej kilkaset kilogramów, żeby ktoś niezauważony mógł go wynieść - mówi Lesław Wilk. - Dlatego uznałem, że warto podjąć wysiłek i rozpocząć akcję poszukiwawczą.
Ta odbyła się w sobotę (12 czerwca) przed południem. Na miejscu, przy Dworze Szeptyckich, stawili się pasjonaci historii ze Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja".
- Sercem akcji był dwór, który kryje pewnie jeszcze wiele niezbadanych tajemnic - mówi Lesław Wilk. I dodaje, że właśnie w tym miejscu odbywały się liczne spotkania o wielkim znaczeniu, nie tylko historii Polski, ale też Europy. - To w Korczynie prowadzono rozmowy na temat powstania warszawskiego - przypomina.
Poszukiwacze swoje działania skupili w trzech miejscach – piwnicach dworu, jego bezpośrednim otoczeniu oraz parku. - Łącznie około 1,5 hektara terenu - mówi Lesław Wilk.
Nie udało się jednak znaleźć kufra z bronią. - Okazało się, że teren był zasypany warstwą pozostałości budowlanych - opowiada Lesław Wilk. Dodaje, że cały czas detektory wskazywały różne przedmioty współczesne. - Natomiast pamiątek z lat trzydziestych, czy wcześniejszych okresów jest niewiele - przyznaje.
Wśród najciekawszych pasjonat historii wymienia portmonetkę. - Nie otworzyliśmy jej na razie celowo, ale myślę, że pochodzi z początków dwudziestolecia międzywojennego - mówi Lesław Wilk. Zaznacza, ze na pewno będzie to bardzo ciekawy eksponat w Muzeum Ziemi Korczyńskiej.
Znaleziono też inne przedmioty, które trafią do Gminnego Ośrodka Kultury – fragment zapalnika artyleryjskiego, fragmenty zapalniczki, uchwyt i zapięcie od walizki, węgierską monetę z czasów zaborów oraz fragment kominka do fajki.
Lesław Wilk zapowiada, że poszukiwania kufra będą kontynuowane.
Pamiętają o generale Szeptyckim
Jan Zych, wójt Korczyny podkreśla, że poszukiwania to promocja Korczyny i Stanisława Szeptyckiego. - Nam chodzi o to, by poszerzać wiedzę na temat tego miejsca i generała - mówi.
Gospodarz gminy zaznacza, że pamięć o gen. Szeptyckim w Korczynie jest kultywowana od wielu lat. - Oprócz tego, że był właścicielem włości, to przede wszystkim wspierał organizacyjnie i finansowo powstawanie wielu firm i spółdzielczości - przypomina Jan Zych.
Mieszkańcy dbają o grób generała na miejscowym cmentarzu, na dworze umieszczona została tablica pamiątkowa. W GOK organizowane są sympozja popularnonaukowe.
Jan Zych zwraca się z prośbą do mieszkańców Korczyny, by uaktywnili się w zakresie udzielania wiedzy o generale Szeptyckim. - Chodzi nam o dokumenty, czy nawet wspomnienia - mówi. Dodaje, że wszystkie pamiątki będą wystawione w sali tradycji i historii muzeum.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow