Leśnicy zaznaczają, że wciąż pokutuje przeświadczenie, że dzikie zwierzęta porzucają swoje młode. - Najczęściej są to fatalne pomyłki obserwatorów i na skutek ich nadmiernej troski, młode sarny, jelenie czy zające są zabierane z lasu i przekazywane do ośrodków opieki nad dzikimi zwierzętami - informuje Katarzyna Miłek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Dodaje, że tym samym pozbawione są szansy na rozwój w naturalnym środowisku.
Leśnicy podkreślają, że strategia życiowa wielu gatunków opiera się na unikaniu drapieżników. - Wyrywanie zwierząt z ich kryjówek powoduje stres, niepotrzebne oswajanie się z obecnością ludzi i utratę wolności - tłumaczy Katarzyna Miłek.
Kinga Mazur, Specjalista ds. Ochrony Lasu, Rzecznik Prasowy Nadleśnictwa Kolbuszowa dodaje, że młode sarny, jelenie, czy zające nie są porzucone, ani odseparowane od dorosłych osobników.
- Ukrywają się, leżąc nieruchomo w trawie po to, aby uniknąć czujnego wzroku drapieżnika - tłumaczy. - Możemy być spokojni, rodzice czuwają nad młodymi i obserwując otoczenie z daleka, przychodzą tylko na czas karmienia, żeby nie robić zamieszania i nie zdradzić kryjówki. Człowiek zabierający młode zwierzę z jego schronienia w niezamierzony sposób postępuje podobnie do drapieżnika, który odbiera szansę na właściwy rozwój i naturalny tok życia.
Leśnicy apelują, aby pamiętać, że zwierzęta mają różne taktyki przetrwania i doskonale sobie radzą same. Podkreślają żeby nie zabierać młodych zwierząt z lasu. - Być może kiedyś spotkamy je jeszcze podczas leśnego spaceru, gdy będą już dorosłe - mówią.
Katarzyna Miłek tłumaczy, że wyjątkiem jest znalezienie dzikiego zwierzęcia na terenie miasta lub osobnika widocznie rannego. - Wówczas należy zawiadomić specjalistów.
Na terenie Podkarpacia działają dwa ośrodki, które pomagają dzikim zwierzętom:
- Fundacja Bieszczadzki w Bukowsku – tel. 16 67 871 68
- Ośrodek rehabilitacji zwierząt w Przemyślu – tel. 511 837 783
Autor: tom