Historia Nero poruszyła serca wielu ludzi. Poznali ją na początku lutego, gdy inspektorzy OTOZ Animals na FB poprosili o finansowe wsparcie w leczeniu psa.
"Animalsi" interwencję podjęli od razu po tym, jak otrzymali zdjęcie zabiedzonego psa od osoby, która spacerowała pobliską drogą. Inspektorzy OTOZ w asyście policji pojechali na miejsce. Efektem było przejęcie opieki nad psem.
Nero trafił od razu do zaprzyjaźnionej z krośnieńskim OTOZ-em przychodni weterynaryjnej Pirania. Tam rozpoczęła się walka o życie i zdrowie czworonoga.
Pomogły w tym pieniądze zebrane na ten cel. Na portalu pomagam.pl uzbierało się ponad 43 tys zł. Wsparcie okazało ponad 1 500 osób.
- Nero to nie jest już ten sam pies - mówi Dorota Moszczyńska, szefowa inspektoratu OTOZ Animals w Krośnie. - Gdy był odbierany właścicielowi ważył ok. 30 kilogramów, z oczu płynęła ropa, z pyska żółta piana, przeraźliwie śmierdział i był niemal łysy.
Teraz, po kilku miesiącach rehabilitacji i leczenia, wraca do zdrowia w domu tymczasowym, do którego trafił w połowie marca. - Wprawdzie efekty są widoczne gołym okiem, ale zaniedbania były tak duże, że niestety do końca życia będzie zmuszony brać leki - informują "Animalsi". Dodają, że pies i jego tymczasowi opiekunowie pracują z behawiorystą. - Jego pomoc jest konieczna by wyprowadzić Nero na prostą i pomóc mu nauczyć się funkcjonowania w domu, na kanapie, z ludźmi.
Były właściciel nie uniknie odpowiedzialności
Sprawą 3,5-letniego owczarka zajęła się Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Śledztwo zakończyło się sporządzeniem aktu oskarżenia wobec 54-letniego mieszkańca gminy Miejsce Piastowe, byłego już właściciela psa.
Mężczyzna będzie odpowiadać przed sądem za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Nero. Ustalono, że Nero był utrzymywany w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania, które zagrażało życiu lub zdrowiu.
- Pies nie miał odpowiedniego dostępu do pokarmu i wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie. Dodaje, że niezapewnienie zwierzęciu właściwej opieki medycznej w konsekwencji doprowadziło do zaawansowanego wychudzenia i zaniku mięśni, stopniowego wyniszczenia organizmu i licznych zaburzeń dermatologicznych, które wynikły z obecności pasożytów.
- Pies miał też rozległe problemy stomatologiczne i stan zapalny jamy ustnej - mówi prokurator. - Rozwinęła się też anemia i nużyca, która doprowadziła do powikłań drożdżycowych zapalenia skóry i przewodów słuchowych, atopowego zapalenia skóry, przewlekłej ropowicy, alergii na roztocza oraz dużego świądu, który doprowadził zwierzę do samookaleczenia - wylicza.
54-latkowi za przestępstwo, opisane w ustawie o ochronie zwierząt, grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: OTOZ Animals Krosno