Informacja o zdarzeniu dotarła do Bazy Centralnej Bieszczadzkiego WOPR w Polańczyku w czwartek wieczorem. Po zebraniu informacji i kontakcie z właścicielem, ratownicy podjęli decyzję, że uszkodzoną łodzią zajmą się następnego dnia rano. - Nie było zagrożenia życia - tłumaczy Bartosz Krygowski z Bieszczadzkiego WOPR.
W piątek (9 lipca) o godz. 6:00 z Bazy Centralnej wyruszył zespół R1 oraz załoga kutra ratowniczego "Egida". Akcja trwała około godziny. - Tonąca łódź została podciągnięta do góry i przy pomocy motopompy wypompowaliśmy wodę - relacjonuje Karol Dziadosz.
Ratownicy wrócili do Bazy Centralnej. Uszkodzoną łodzią ma zająć się właściciel.
Sternik wpadł do wody
Niespełna godzinę po powrocie, bieszczadzcy woprowcy wypłynęli na kolejną akcję. Tym razem trzeba było pomóc sternikowi małej żaglówki.
- Łódka przewróciła się na akwenie centralnym, na wysokości kei Komandor - informuje Bartosz Krygowski.
Zespół R1 podjął z wody sternika i odholował żaglówkę do najbliższego brzegu.
Pamiętaj o bezpieczeństwie nad wodą
Woprowcy apelują o rozsądne zachowanie się nad wodą i w wodzie. Przypominają, że nad Jeziorem Solińskim działa całodobowo ich numer alarmowy - 607 112 112.
Ratownicy Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego dyżury w Bazie Centralnej w Polańczyku pełnią od początku czerwca.
Podstawową załogę łodzi ratowniczej stanowi trzech ratowników wodnych, którzy są gotowi do niesienia pomocy przez całą dobę. Oprócz tego nad bezpieczeństwem turystów na wodzie czuwają ratownicy-wolontariusze. Do dyspozycji mają łodzie motorowodne typu Mariusz i RIB oraz kuter.
Ratownicy Bieszczadzkiego WOPR zabezpieczają też imprezy, które odbywają się na wodzie (m.in. regaty żeglarskie). Prowadzą też szkolenia i pogadanki na temat bezpieczeństwa nad wodą dla grup zorganizowanych.
Autor: tom
Zdjęcia: BWOPR