Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 03:47
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pasjonaci z okolic Krosna przejechali Polskę dookoła na ciężkich motocyklach

Grzegorz Podkul z Pustyn i Grzegorz Zajdel z Haczowa w drugiej połowie lipca przejechali ciężkimi motocyklami trasę wokół Polski wyznaczoną jak najbliższej granicy państwa. Wyprawa zajęła 12 dni, a motocykliści pokonali w tym czasie 4137 km na Hondzie Valkyria i Harleyu Davidsonie Springerze. Pierwsze dwa i ostatnie dwa dni na trasie towarzyszył im Krzysztof Podkul.
Pasjonaci z okolic Krosna przejechali Polskę dookoła na ciężkich motocyklach

Autor: fot. archiwum Grzegorz Podkul

Grzegorz Podkul i Grzegorz Zajdel są wielkimi pasjonatami motocykli, w związku z czym postanowili przejechać Polskę dookoła na swoich ciężkich jednośladach. Wyprawę urozmaicało zwiedzenie najciekawszych miejsc i punktów turystycznych zlokalizowanych wzdłuż zaplanowanej drogi.

Trasa była wytyczona w taki sposób, aby przebiegała jak najbliższej granicy naszego kraju. Motocykliści spod Krosna nie znali dobrze jakości tych dróg, więc niejednokrotnie zostali zaskoczeni przez panujące na trasie warunki.

- Czasem żółty kolor na mapie w rzeczywistości nie miał asfaltu, a czarna kreska była w bardzo dobrym stanie. Wspominam o tym, bo dla motocykli ważących ponad 350 kg każdy, ma to kluczowe znaczenie. W piasku łatwo go przewrócić, a potem bardzo ciężko podnieść. Na szczęście obyło się bez takich przygód, bo staraliśmy na bieżąco modyfikować narysowaną trasę tak, by unikać piasku, chociaż czasem byliśmy zmuszeni przejechać przez piaszczyste odcinki – mówi Grzegorz Podkul.

Swoją wyprawę motocykliści rozpoczęli w Tylawie i ruszyli w kierunku Bieszczad, a później wschodnią ścianą kraju poruszali się ku północy. Pokonywali średnio 350 km dziennie. Wśród zwiedzonych miejsc w pierwszym dniu podróży były dwie cerkwie w Chotyńcu i Radrużu wpisane na listę UNESCO. W tym dniu motocykliści dojechali do Horyńca Zdroju.

- W drugim dniu dotarliśmy w okolice Terespola, mijając po drodze w Kniaziach ruiny największej cerkwi murowanej w tej części Polski, w której kręcono sceny do filmu „Zimna wojna” oraz skamieniałe drzewa znajdujące się w miejscowości Siedliska koło Hrebennego. Warto wspomnieć, że takie skamieniałości występują tylko w 3 miejscach na kuli ziemskiej. Po drodze minęliśmy też najbardziej wysunięty na wschód punkt Polski zlokalizowany w zakolu Bugu w okolicy przejścia granicznego w Zosinie – opowiada Grzegorz Zajdel.

Kolejnego dnia Grzegorz Podkul i Grzegorz Zajdel dojechali do Sejn, pokonując pierwszą na trasie przeprawę promem na rzece Bug, a także najdłuższy w całej wyprawie odcinek po szutrach i piasku. W tej części kraju zwiedzili również m.in. stadninę koni w Janowie Podlaskim, dęby królewskie w Puszczy Białowieskiej i meczet w Kruszynianach.

Czwarty dzień wyprawy to zmiana kierunku – motocykliści rozpoczęli jazdę na zachód wzdłuż północnej granicy Polski. W ten sposób dojechali w okolice Braniewa, nad północny kraniec polskiej części Zalewu Wiślanego.

- Po drodze byliśmy w Wiżajnach – polskim biegunie zimna i na trójstyku granic Polski, Litwy i Rosji w Gromadczyźnie oraz w Stańczykach, gdzie podziwialiśmy wiadukty kolejowe wyglądające jak akwedukty, a także zbudowaną przez hitlerowców śluzę tajemniczego Kanału Mazurskiego – relacjonuje motocyklista z Pustyn.

Następny etap wyprawy to poruszanie się wzdłuż Morza Bałtyckiego – najpierw przez Mierzeję Wiślaną, a później przez Trójmiasto do Władysławowa. Po przejechaniu Mierzei Helskiej podróżnicy wrócili na nocleg. Dodatkowo motocykliści zobaczyli Frombork i pamiątki po Mikołaju Koperniku, najgrubszy dąb w Polsce w Kadynach, a także przeprawili się przez Wisłę w Mikoszewie.

- Szósty dzień to przejazd na zachód wzdłuż Bałtyku w okolice Dzwinowa. Po drodze zwiedzaliśmy kilka latarni morskich począwszy od Przylądka Rozewie, miejsca Polski najbardziej wysuniętego na północ, przez Łebę, Ustkę, Jarosławiec, Darłówek, Kołobrzeg, a skończywszy w Trzęsaczu przy ruinach kościoła podmytego falami morskimi – mówi mieszkaniec Haczowa - Następnego dnia po dojechaniu do Świnoujścia zmieniliśmy kierunek jazdy na południe wzdłuż zachodniej granicy naszego kraju, by zakończyć dzień w Cedyni - miejscu zwycięskiej bitwy Mieszka I nad Niemcami w 972 r. W tym dniu byliśmy na wyspie Wolin i Uznam, zwiedzaliśmy Szczecin, a potem przez Nowe Warpno jechaliśmy wzdłuż Odry na południe – dodaje.

Kolejnym punktem na trasie był koniec zachodniej granicy, czyli Bogatynia, gdzie mieści się kopalnia węgla brunatnego i Elektrownia Turów. Dzień rozpoczął się od położonego najbardziej na zachód miejsca Polski w Kostrzynku. Grzegorz Podkul i Grzegorz Zajdel zwiedzili również cmentarz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego w Siekierkach, ruiny starego miasta w Kostrzyniu zniszczonego przez sowietów i Mużakowski Park w Łęknicy wpisanego na listę UNESCO. Następnie znowu zmienili kierunek – tym razem ruszyli na wschód wzdłuż południowej granicy. Przejechali słynną drogą stu zakrętów w Górach Stołowych, a także zwiedzili zamek Czocha, świątynię Wang w Karpaczu, rynek w Lubawce, Kudową Zdrój, Międzylesie, a na nocleg zatrzymali się w Bystrzycy Kłodzkiej.

- Dziesiątego dnia dojechaliśmy do Ustronia i po drodze zwiedzaliśmy między innymi Lądek Zdrój, Złoty Stok, błyszczący cennym kruszcem, Nysę z przepiękną katedrą, Cieszyn z XI-wieczną rotundą romańską, która widnieje na naszym dwudziestozłotowym banknocie i z przejściem granicznym na moście nad Olzą. Przedostatni jedenasty dzień był najkrótszym etapem na naszej trasie, gdyż dotarliśmy tylko do Zakopanego. Jechaliśmy już drogami, które są nam dobrze znane. Po drodze zobaczyliśmy Wisłę, Istebną, Rajczę, Milówkę, Zawoję, by spotkać się w Chochołowie z Krzysztofem Podkulem, który dołączył do nas na ostatnie dwa dni trasy – opowiada Grzegorz Podkul.

Ostatni dzień motocyklowej wyprawy rozpoczął się od podziwiania panoramy Tatr z Bukowiny Tatrzańskiej i Łabszanki. Kolejnymi punktami na trasie były zapora w Niedzicy, Krościenko nad Dunajcem, Muszyna, Wysowa, Krempna i Mszana. Na końcu znalazła się Tylawa, gdzie motocykliści zamknęli koło wokół Polski.

- Trudno wymienić wszystkie odwiedzone miejsca, wspomnieć wszystkich spotkanych ludzi i opisać wszystkie przygody na trasie. Niemniej jednak wszystkim wspierającym nas, szczególnie rodzinom i znajomym dziękujemy, za to, że mogliśmy na Was liczyć. Do zobaczenia na kolejnych trasach motocyklowych! – podsumowuje Grzegorz Zajdel.

Autor: Sławomir Farbaniec
Zdjęcia: Archiwum Grzegorz Podkul i Grzegorz Zajdel



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ