"Animalsi" przyznają, że na szczęście interweniowali świadkowie zdarzenia. - Bardzo mocno poturbowana suczka trafiła do weterynarza - mówi Dorota Moszczyńska, szefowa krośnieńskiego inspektoratu OTOZ Animals.
Inspektorzy OTOZ w asyście policji pojechali na posesję, znaną im już z wcześniejszych interwencji dotyczących zaniedbywania zwierząt. Pies został odebrany i umieszczony w kojcu schroniska dla psów.
Jak doszło do tego, że suczka była ciągnięta za samochodem przez dwa kilometry, główną drogą Krościenka Wyżnego? - Trudno odpowiedzieć na to pytanie - mówi Dorota Moszczyńska. Przyznaje, że kobieta, właścicielka posesji, tłumaczyła, że to jej mąż przywiązał psa do haka holowniczego a ona, nieświadoma tego faktu, odjechała.
Inspektorzy OTOZ Animals, choć przyjmują to tłumaczenie za wiarygodne, są zbulwersowani. - Chyba każdy człowiek wie, że auto służy do tego, żeby nim jeździć, więc nie przywiązuje się do niego zwierząt - mówią.
Dodają, że sposób zajmowania się zwierzętami przez tą kobietę jest niewłaściwy od lat.
- Nikt normalny nie przywiązuje zwierzęcia do haka holowniczego w aucie, do którego ktoś może wsiąść i odjechać - mówi Dorota Moszczyńska.
Szefowa krośnieńskiego inspektoratu OTOZ Animals przyznaje, że z takim zdarzeniem jakie miało miejsce w Krościenku Wyżnym, spotkała się po raz pierwszy. - Ale jeżdżąc z interwencjami po wsiach spotykamy się z tym, że zwierzęta są przywiązywane i do traktorów i do starych urządzeń - mówi.
Dorota Moszczyńska przekonuje, że jest to niebezpieczne dla zwierząt. - Nieraz są to rzeczy, w które pies może się zaplątać - mówi.
Sprawę ciągniętego za samochodem psa bada policja
Ciągnięta za samochodem suczka dochodzi do siebie w schronisku dla zwierząt. - Na szczęście obrażenia jakich doznała nie są groźne dla jej życia - mówi Dorota Moszczyńska. - To głównie obtarcia łap, starte opuszki palców i pachwina - wylicza. - Przed większymi obrażeniami uchroniła ją długa sierść.
Dorota Moszczyńska dodaje, że w trakcie badań wyszły też "stare obrażenia" – m.in. śrut w płucach, który wskazuje na to, że ktoś do psa strzelał.
Sprawą zajęła się krośnieńska policja. - Prowadzone jest dochodzenie w sprawie znęcania się nad psem - mówi asp. sztab. Paweł Buczyński z KMP w Krośnie. Dodaje, że został zabezpieczony zapis nagrania z monitoringu i kompletowane są dowody.
Nikt nie usłyszał zarzutów i nie został zatrzymany. - Kobieta, kierowca samochodu, jeszcze nie była przesłuchiwana - mówi Paweł Buczyński.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: OTOZ Animals Krosno