Trudno powiedzieć, na ile zjawisko będzie widoczne gołym okiem. Obserwacja będzie możliwa w określonych warunkach:
Zorza w Polsce nie będzie widoczna cały czas. Pojawi się u nas tylko wtedy, gdy nad Skandynawią zorza osiągnie wartość Kp na poziomie 7-8. Takie incydenty trwają od kilku do kilkunastu minut i nie sposób ich dokładnie przewidzieć. Trzeba być ekstremalnie czujnym. - informuje portal Z głową w gwiazdach.
Jak prowadzić obserwację? Rad udziela Karol Wójcicki - właściciel portalu:
- Obserwacje zorzy polarnej należy prowadzić z ciemnego miejsca, z którego na północnym horyzoncie nie będzie widać żadnych sztucznych świateł lub łuny od miast w oddali - mogą one całkowicie uniemożliwić Wam dostrzeżenie zorzy.
- Warto na obserwacje wybrać się z aparatem fotograficznym. W przypadku takich niewielkich zórz polarnych, zdecydowanie lepiej sprawdzą się obiektywy portretowe (np. 50 mm) niż szerokokątne (20 czy 14 mm).
- Zorze polarne z Polski obserwujemy w praktyce tylko nisko nad północnym horyzontem. Dlatego na miejsce obserwacji wybierzcie teren z odsłoniętym widokiem na północ, gdzie w linii wzroku nie będziecie mieli żadnych sztucznych świateł ani odległych miast. Jeśli mieszkacie w mieście, koniecznie wyjedźcie poza jego granice - w miastach nie ma najmniejszej szansy na zobaczenia tak subtelnego zjawiska.
- Zorza polarna (...) Obserwowana z dużej odległości (np. z Polski) najpewniej pokaże swoje górne warstwy, sięgające wysokości 200-250 km. W nich króluje zjonizowany azot, mieniący się czerwienią i purpurą. Szanse na zobaczenie zielonej zorzy są dużo mniejsze
W mojej ocenie najlepiej jest zacząć obserwacje od ok. 19:00 i prowadzić je możliwie jak najdłużej, ale nie dłużej niż do 1:00-2:00.
Wiele wskazuje na to, że warunki pogodowe będą sprzyjać "seansowi". Dla chętnych, po godz. 19:00 planowana jest także transmisja na żywo z "polowania" na zorzę polarną. Chcącym pozostać na bieżąco zachęcamy do odwiedzenia strony Z głową w gwiazdach na Facebooku i zapoznania się ze szczegółami.
Autor: Mikołaj Marcinowski
Zdjęcia: Z głową w gwiazdach