Ryszard Holdman – jak twierdzi – marihuanę uprawiał do celów leczniczych. Robił to od kilkudziesięciu lat. Nie skupiał się na jednej odmianie. Nasiona przywoził z zagranicy. - Przez lata mieszkałem głównie w Austrii, ale bywałem też w Indiach, Afganistanie, Maroku, Turcji. Do Polski wróciłem "na stare lata" - mówi.
69-latek, jak twierdzi, zmaga się z wieloma chorobami – m.in. zwyrodnieniem kręgosłupa oraz niewydolnością oddechową, której nabawił się po przebytej gruźlicy. Przekonuje, że gdyby nie marihuana, to pewnie by już nie żył.
Mieszkaniec powiatu jasielskiego przyznaje, że próbował legalnych dróg zdobycia marihuany. - Ale niestety jest to bardzo drogie. Nie stać mnie na to - mówi.
Tłumaczy, że sama wizyta u lekarza kosztuje ponad 200 zł, pierwsza recepta 180 zł. - W aptece 1 gram marihuany kosztuje 60 zł a taką dawkę muszę przyjmować codziennie - mówi.
Pan Ryszard przyznaje, że u lekarza po raz pierwszy był dopiero po policyjnej akcji, pół roku temu, podczas której funkcjonariusze zabezpieczyli u niego rośliny i susz.
Przekonuje, że gdy wcześniej mieszkał za granicą, policja nie interesowała się uprawami "na własny użytek". - Chyba, że dowiedzieli się, że ktoś tym handluje - mówi.
Łukasz Rydzik, sekretarz Biura Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy w Sejmie, organizator dzisiejszej manifestacji przed krośnieńskim sądem, podkreśla, że to niedopuszczalne by karano osoby, które się leczą.
Ryszardowi Holdmanowi, który jest oskarżony o przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, grozi kara co najmniej 3 lata więzienia. Prokuratura uznała, że 69-latek uprawiał marihuanę i wytwarzał środki odurzające w znacznej ilości.
- Tyle lat pozbawienia wolności może grozić kierowcom, którzy pod wpływem alkoholu potrącą kogoś - zaznacza Łukasz Rydzik. Przekonuje, że w przypadku pana Ryszarda nie ma mowy o społecznej szkodliwości czynu. - Uprawiał roślinę na własne potrzeby, nie handlował nią. To skandal, że grozi mu taki wyrok - mówi.
Łukasz Rydzik zaznacza, że Ryszard Holdman mógłby teoretycznie marihuanę kupić w aptece. - Ale tylko teoretycznie, bo w aptekach brakuje suszu medycznej marihuany, a jeśli już jest, to jej cena przekracza znacznie możliwości finansowe 69-latka.
Sekretarz Biura Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy w Sejmie podkreśla, że marihuana powinna być dostępna jak każdy inny lek. - Niestety, często zdarzają się braki ze względu na bardzo rygorystyczne procedury importu oraz brak możliwości uprawy w Polsce - mówi. Dodaje, że rządzący nie chcą dać zarobić polskim rolnikom i przedsiębiorcom.
- A pacjenci zmuszeni są do zakupu suszu u dilerów, uprawy na własną rękę albo przerwania kuracji i często powrotu do innych leków przeciwbólowych np. opioidowych - mówi Łukasz Rydzik.
Manifestacja w Krośnie była pierwszą, ale nie ostatnią w sprawie legalizacji marihuany. Organizatorzy zapowiadają podobne akcje w całej Polsce.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow