Po interwencji krośnieńskich "Animalsów", którą opisaliśmy TUTAJ, sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Krośnie. Śledztwo zakończyło się zakończyło się sporządzeniem aktu oskarżenia wobec 54-letniego mieszkańca gminy Miejsce Piastowe, byłego już właściciela psa.
Mężczyzna odpowiada przed Sądem Rejonowym w Krośnie za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem. W postępowaniu przygotowawczym ustalono, że Nero był utrzymywany w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania, które zagrażało życiu lub zdrowiu.
- Pies nie miał odpowiedniego dostępu do pokarmu i wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby - informowała Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.
Niezapewnienie zwierzęciu właściwej opieki medycznej doprowadziło w konsekwencji do zaawansowanego wychudzenia i zaniku mięśni, stopniowego wyniszczenia organizmu i licznych zaburzeń dermatologicznych, które wynikły z obecności pasożytów.
Pies miał rozległe problemy stomatologiczne i stan zapalny jamy ustnej. Rozwinęła się też anemia i nużyca, która doprowadziła do powikłań drożdżycowych zapalenia skóry i przewodów słuchowych, atopowego zapalenia skóry, przewlekłej ropowicy, alergii na roztocza oraz dużego świądu, który doprowadził zwierzę do samookaleczenia.
54-latkowi za przestępstwo, opisane w ustawie o ochronie zwierząt, grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna chciał poddać się dobrowolnie karze. 54-latek wniósł też o uznanie, że nie było to znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem.
Jednak na 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 2 lata oraz 3 tys. zł nawiązki nie zgodził się przedstawiciele krośnieńskiego inspektoratu OTOZ Animals, którzy w tej sprawie są oskarżycielami posiłkowymi.
- Samo leczenie szpitalne kosztowało nas ponad 12 tysięcy złotych - tłumaczy Dorota Moszczyńska, szefowa krośnieńskich "Animalsów". Dodaje, że doprowadzenie Nera do zdrowa to duży koszt. - Sięga już 20 tysięcy złotych.
54-latek utrzymuje, że nie stać go na tak wysokie koszty leczenia psa.
- To absurdalne tłumaczenie - mówi Dorota Moszczyńska. Zaznacza, że gdyby były właściciel Nero, na czas się zainteresował jego stanem zdrowia i zawiózł go do lecznicy, koszty byłyby zdecydowanie niższe.
- Świadkowie w sprawie, lekarze weterynarii, stwierdzili, że gdyby oskarżony zareagował po pierwszych objawach chorobowych, koszty leczenia psa wyniosłyby maksymalnie kilkaset złotych - mówi Monika Czekańska, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
Przewód sądowy był już zamknięty. Strony wygłosiły mowy końcowe. Oskarżyciele posiłkowi zawnioskowali o karę roku pozbawienia wolności. - A gdyby sąd uznał ją za zbyt surową o zawieszenie jej na okres próby trzech lat - dodaje Monika Czekańska.
OTOZ Animals Krosno wniósł też o orzeczenie zakazu posiadania zwierząt na okres 15 lat, nawiązki w wysokości 20 tys. zł oraz zasądzenie od oskarżonego kwoty 12 495 zł tytułem kosztów leczenia psa.
Oskarżony 54-latek poprosił o uniewinnienie.
Dziś (2 listopada) miał zapaść wyrok. Sąd wznowił jednak postępowanie dowodowe. - Celem ustalenia rzeczywistej szkody spowodowanej zachowaniem oskarżonego oraz związkiem przyczynowym pomiędzy zachowaniem a poniesioną szkodą - tłumaczył sędzia Paweł Gonet.
Chodzi o ustalenie konkretnych wydatków OTOZ Animals Krosno na leczenie Nero.
Sędzia chce też wysłuchać biegłego weterynarza na okoliczność przebiegu faktycznego leczenia i stanu psa.
Autor: Tomasz Jefimow