Zaniepokojenie parlamentarzystek wzbudziła informacja o planowanej likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i przekształceniu go w Izbę Przyjęć. Powodem kontroli poselskiej była też sytuacja finansowa krośnieńskiej lecznicy oraz coraz większa liczba łóżek covipdowych.
- Szpital w Krośnie powinien świadczyć usługi dla pacjentów niecovidowych - zaznacza Joanna Frydrych. Dodaje, że w przypadku przekształcania kolejnych oddziałów w covidowe, pacjenci z niepotwierdzonym zakażeniem koronawirusem, będą musieli szukać pomocy w innych szpitalach.
Posłanka przypomniała, że podczas poprzedniej fali pandemii w Rymanowie-Zdroju działały oddziały covidowe. - Dlaczego dziś nie można ich uruchomić? - pytała.
Krystyna Skowrońska dodała, że w sanatorium zainwestowano mnóstwo pieniędzy, m.in. w instalacje tlenowe.
Parlamentarzystki zaapelowały do władz województwa o rozwagę i właściwe, mądre decyzje.
Dyrekcja szpitala nie chce przekształcać SOR
Z sytuacją w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim chcieli się zapoznać zarówno radni powiatowi jak i miejscy.
Podczas sesji rady powiatu krośnieńskiego (w czwartek 25 listopada) Piotr Czerwiński, dyrektor szpitala, zapowiadał, że od 1 grudnia SOR zostanie przekształcony w izbę przyjęć.
Jako powód podjęcia takiej decyzji przedstawił problemy z pozyskaniem personelu, głównie lekarskiego w godzinach popołudniowych, wieczorowo-nocnych oraz w dni wolne i święta.
Szef krośnieńskiej lecznicy przyznał, że stawki kontraktowe lekarzy na SOR rosną – od 2018 roku co najmniej trzykrotnie. - Mimo tego, oczekiwania personelu są takie, że nie jesteśmy w stanie temu sprostać - tłumaczy Piotr Czerwiński.
Dodaje, że krośnieński szpital jest w procesie restrukturyzacji. - Optymalizujemy koszty i szukamy ich minimalizacji, więc każdy wzrost może doprowadzić do braku stabilizacji szpitala - mówi. Przyznaje, że problem z obsadą SOR nie dotyczy tylko szpitala w Krośnie. - Dotyczy to w szczególności dużych sorów.
Piotr Czerwiński przypomina, że podczas poprzedniej fali epidemii zostały wprowadzone tzw. dodatki covidowe, które spowodowały, że lekarze dyżurujący na SOR otrzymywali dwukrotnie wyższą stawkę. Teraz już nie obowiązują.
Krośnieński SOR obsługuje około 500 pacjentów tygodniowo. - To więcej niż trzy okoliczne SOR-y - zaznacza Piotr Czerwiński.
Szef krośnieńskiego szpitala przyznaje, że oddział ratunkowy często jest traktowany jako dodatkowa poradnia, gdzie można po południu skorzystać z diagnostyki i porady lekarza.
Przekształcenie SOR-u w Izbę Przyjęć oznaczałoby mniejszą obsadę personelu. Pacjenci byliby obsługiwani, ale nie w tak szerokim zakresie.
Dyrektor Czerwiński uspokaja, że jeszcze raz poradził sobie z tematem i od grudnia Szpitalny Odział Ratunkowy będzie działał nadal. - Udało się podpisać stosowne umowy - mówi. Dodaje jednak, że nie wie jak długo to potrwa. Zastanawia się kiedy lekarze po raz kolejny zgłoszą swoje roszczenia.
Coraz więcej łóżek covidowych
Szef krośnieńskiej lecznicy przyznaje, że w szpitalu łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem jest dwa razy więcej niż podczas trzeciej fali epidemii. W poniedziałek (29 listopada) szpital dysponował 61 miejscami (14 łóżek respiratorowych, 46 nierespiratorowych i jedno do diagnostyki).
Odcinki covidowe tworzone są na bazie oddziałów internistycznych. W tej chwili przekształcone są oddziały: pulmonologiczny (20 łóżek), gastroenterologiczny (16 łóżek) oraz laryngologiczny (10 łóżek).
Dyrektor Czerwiński zaznacza, że nie oznacza to konieczności odsyłania pacjentów niecovidowych. Trafiają oni na pozostałe trzy oddziały internistyczne: wewnętrzny, neurologiczny i kardiologiczny.
- Sytuacja jest kryzysowa, ale szpital działa w niej płynnie - uspokaja Piotr Czerwiński. Dodaje, że szpital jest gotowy na zwiększanie ilości łóżek covidowych.
Autor: Tomasz Jefimow