Starosta krośnieński po raz kolejny zorganizował spotkanie, które poświęcone było problemom związanym z działaniem dwóch punktów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Dyrekcja krośnieńskiego szpitala, który do końca czerwca ma podpisany kontrakt z NFZ na prowadzenie tych świadczeń, tłumaczy, że nie jest w stanie udźwignąć finansowo żądań lekarzy.
Dyskusja, w gronie samorządowców, dyrekcji NFZ, krośnieńskiego szpitala i przedstawicieli NZOZ Viva Dukla trwała ponad trzy godziny.
Starosta Jan Pelczar tłumaczył, że kolejne spotkanie zostało zorganizowane, bo minęła już połowa stycznia, a nadal nie ma konkretów dotyczących działania punktu w Dukli. W grudniu wypracowano jedynie rozwiązanie do końca stycznia.
Czytaj też: Nocna i świąteczna opieka zdrowotna zostaje w Dukli. Na razie przez miesiąc
Tym razem rozmowy oscylowały głównie wokół kwestii związanych z obniżeniem kosztów działalności punktów, by sprostać stawkom godzinowym proponowanym przez lekarzy.
Violetta Tyczyńska, zastępca dyrektora rzeszowskiego oddziału NFZ do spraw służb mundurowych, przyznaje, że liczba pacjentów w powiecie krośnieńskim i Krośnie, przyjmowanych w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, jest wyjątkowo duża. - Tyle porad lekarskich, czy pielęgniarskich nie ma nigdzie - mówiła.
Przekonywała, że jest to warunkowane działaniem punktów Podstawowej Opieki Zdrowotnej. - Jeśli są niewydolne, to pacjent gdzieś musi trafić. Z reguły przyjeżdżają na SOR lub do punktów nocnej i świątecznej opieki - mówiła.
Przekonywała, by przyjrzeć się, czy obsada lekarska w Dukli nie powinna być zmniejszona do jednej osoby. Zaznaczyła, że dwóch lekarzy to luksus. - To są wszystko koszty - mówiła.
Bogdan Kaczor z zarządu NZOZ Viva Dukla tłumaczył, że w dni powszednie wystarczyłby jeden lekarz. - Ale absolutnie nie wystarczy w weekendy - mówił.
Przedstawicielka NFZ w Rzeszowie zaproponowała, by wypracować rozwiązanie do końca czerwca. Tłumaczyła, że później prawdopodobnie będą obowiązywać inne zasady udzielania nocnej i świątecznej opieki i NFZ ogłosi nowe postępowanie na ich organizację.
Starosta Jan Pelczar przekonywał dyrektora krośnieńskiej lecznicy, że nie uratuje szpitala, likwidując punkt w Dukli. - Dociągnijmy jego działanie do czerwca - apelował.
Zadeklarował też, że o kontrakt będzie się później starać krośnieńskie pogotowie, dla którego powiat jest organem prowadzącym.
Piotr Czerwiński, dyrektor szpitala, zaznaczył że jest otwarty na wszelkie propozycje rozwiązania sytuacji związanej z działaniem nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Podkreślił, że pomocą dla lecznicy byłoby wsparcie finansowe samorządów. - Wtedy już dziś możemy podpisywać umowy z lekarzami - mówił.
Jan Pelczar przekonywał jednak, że szpital sobie poradzi finansowo i nie musi wyciągać ręki po pieniądze od gmin czy powiatu. - Wystarczy przeanalizować koszty działania - mówił.
Wskazał też inne rozwiązanie. Podział pieniędzy z kontraktu. - Czy szpital jest w stanie wydzielić 44 procent kwoty z kontraktu i przekazać ją NZOZ Viva Dukla? - pytał. - Oni na pewno zmieszczą się w tej kwocie.
Ostatecznie ta propozycja stała się podstawą do porozumienia, które zostało wypracowane. Od 1 lutego z puli kontraktu, który otrzymuje szpital, ok. 58 procent pozostanie w krośnieńskiej lecznicy. Pozostała część będzie przekazana NZOZ Viva w Dukli.
Nie oznacza to jednak, że oba punkty będą działać. Wszystko zależy teraz od rozmów z lekarzami. Tym razem dukielska spółka zajmie się obsadzeniem dyżurów tylko w swoim punkcie. Znalezienie personelu do punktu przy krośnieńskim szpitalu i negocjacje stawek z lekarzami w nim dyżurującymi, dyrekcja krośnieńskiej lecznicy bierze na siebie.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow