Leszek Kwaśniewski jest z wykształcenia prawnikiem. Jak tłumaczy, ma 5-letnie doświadczenie w zarządzaniu szpitalami. Najpierw, od 2016 do 2019 roku kierował Szpitalem Specjalistycznym w Mielcu. Obecnie zajmuje stanowisko dyrektora Szpitala Powiatowego w Lubaczowie. Do czasu wyłonienia nowego dyrektora lubaczowskiej lecznicy będzie łączył kierowanie obiema placówkami.
- Myślę, że stanie się to szybko i będę pracował już tylko w Krośnie - mówi.
Pełnienie obowiązków dyrektora naczelnego krośnieńskiego szpitala Leszek Kwaśniewski ma powierzone do czasu powołania jego nowego menadżera, co powinno nastąpić nie później niż do 15 września. W tej sprawie zarząd województwa podkarpackiego rozpisze konkurs.
- Zamierzam w nim wystartować - zapowiada Leszek Kwaśniewski.
W piątek (18 marca) p.o. dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie spotkał się z dziennikarzami. Na wstępie podziękował Piotrowi Czerwińskiemu za wytrwałość w prowadzeniu szpitala przez długi czas. - Mam nadzieję, że okażę się jego godnym następcą - mówi.
Leszek Kwaśniewski przyznaje, że sytuacja krośnieńskiej lecznicy nie jest najlepsza. - Ale konsekwentna polityka oszczędnościowa i pozyskiwanie dodatkowych przychodów pozwolą w perspektywie ograniczyć koszty bieżącego finansowania szpitala - mówi.
Obecne zadłużenie szpitala w Krośnie przekracza 50 mln zł. - Ale można je oceniać na kilka sposobów - tłumaczy Leszek Kwaśniewski. Dodaje, że dla niego najistotniejszym elementem są zobowiązania przeterminowane. Te wynoszą 16-17 mln zł. - Miałem do czynienia z dwoma szpitalami, wiem, że żeby dokonać sensownej oceny nie wystarczy popatrzeć na suchy wynik finansowy - mówi.
Zapewnia, że nie są zagrożone wynagrodzenia dla pracowników, składki ZUS oraz pieniądze na kontrakty dla lekarzy.
Szansą na poprawę sytuacji finansowej szpitala może być kredyt zaciągnięty w Banku Gospodarstwa Krajowego. - Jeżeli pozyskamy 23 miliony złotych, spłacimy zobowiązania przeterminowane i będziemy mieć chwilę oddechu na zrównoważenie wpływów z tytułu kontraktu z NFZ z wydatkami bieżącymi - tłumaczy Leszek Kwaśniewski.
Dodaje, że podstawowym warunkiem będzie realizacja programu naprawczego. - Dokument jest w końcowej fazie doprecyzowania - mówi. - Później będzie zależało od konsekwencji dyrekcji i zarządu szpitala czy ten program uda się wykonać, w jakim czasie i z jakimi konsekwencjami finansowymi.
Priorytetem jest pacjent
Leszek Kwaśniewski mówi, że zdaje sobie sprawę z tego, że zmiana dyrekcji budzi niepokoje wśród pracowników. - Chcę ich przekonać do polityki, którą będę chciał stosować. Zależy mi na tym, żeby szpital pracował dla mieszkańców Krosna i powiatu krośnieńskiego - tłumaczy.
P.o. dyrektora zaznacza, że dla niego leczenie i zaopatrywanie chorych ma absolutny priorytet. - Chcę zapewnić, że żaden pacjent nie wyjdzie z tego szpitala niezaopatrzony, nawet pomimo tego, że szpital będzie mógł mieć z tego tytułu problemy finansowe czy zwiększy się przez jakiś czas zadłużenie - mówi.
Czy będą zmiany organizacyjne?
- Żeby mówić o nich konstruktywnie, muszę się zapoznać z aktualną strukturą i wychwycić te elementy, które byłyby do poprawy - tłumaczy Leszek Kwaśniewski.
Dodaje, że ma zaplanowane spotkania z pracownikami i związkami zawodowymi. Zapowiada, że przystąpi do rozmów i negocjacji z lekarzami. - Mam nadzieję, że nasze oczekiwania będą na tyle zbieżne, że dojdziemy do porozumienia - mówi. Przyznaje też, że prowadzi rozmowy z lekarzami, którzy mogliby rozpocząć pracę w krośnieńskim SOR.
Leszek Kwaśniewski przyznaje, że nie ma na razie oficjalnie nikt z uchodźców nie zwrócił się oficjalnie o zatrudnienie w krośnieńskim szpitalu. - Jeżeli będziemy mieć sygnały ze strony personelu z Ukrainy, że chcieliby znaleźć u nas zatrudnienie, na pewno, w zależności od potrzeb, będę na ten temat rozmawiać - mówi.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow