Woda toaletowa Dior Fahrenheit to jeden z najbardziej pożądanych zapachów dla mężczyzn. Określany jako legenda nie traci na popularności już od ponad 30 lat. Czemu zawdzięcza swoją karierę?
Kompozycja powstała w 1988 roku za sprawą duetu wyśmienitych senselierów: Jeana-Louisa Sieuzaca i Michela Almairaca. To właśnie oni sprowadzili na świat perfumy wszech czasów, które nie to, że wypada, ale należy znać. Na czym polega ich przełomowość? Argumentów jest wiele, ale główny to taki, że był to pierwszy aromat dla mężczyzn, w którym użyto kobiecego bukietu zapachowego.
Kwiaty owiane tajemnicą
Marka Dior to potęga. Zarówno promowane przez nią ubrania, jak i kosmetyki (sprawdź szeroką ofertę tutaj: Makeup.pl/brand/24201/) ociekają klasą, jakością i luksusem. Podczas gdy sam Christian Dior skupiał się na modzie kobiecej, jakiś czas po jego śmierci stery nad ekskluzywnym imperium przejął Marc Bohan, który zaproponował dozę kunsztu i wyjątkowości także panom. I to najpewniej dzięki niemu legenda wody toaletowej Dior Fahrenheit trwa i będzie trwać nadal.
Gdy zapach został wypuszczony na rynek, nie podano oficjalnie jego składu i pełnego zestawienia nut. Dlaczego? Po pierwsze, żeby kusił nieznanym. Udało się. Po drugie, żeby zbadać reakcję klientów przyzwyczajonych do tej pory do bezpiecznych i nieco zachowawczych kompozycji. Gdy okazało się, że słupki sprzedażowe skoczyły jak szalone, ujawniono, że Fahrenheit zawiera akordy fiołka, rumianku, jaśminu i konwalii – słodkie i ciepło otulające. Wśród tradycyjnych wód kolońskich to był prawdziwy wybuch kreatywności.
Ognisty miks nie tylko dla biznesmena
Dziś woda toaletowa Fahrenheit odbierana jest dwojako – większość nadal uważa ją za miażdżący bestseller, absolutnie bezkonkurencyjny. Dla niektórych jego popularność stała się jednak przytłaczająca i twierdzą, że jeśli perfumy są zbyt znane i powszechne, przestają być wyjątkowe.
Na pewno warto odnotować bogactwo kompozycji, która choć na przestrzeni lat przechodziła reformulacje, nigdy nie straciła swojego samczego charakteru. Cieniowana butelka utrzymana w czerwonej gradientowej kolorystyce symbolizuje ogniste uczucia, poza wszelką skalą temperatur, które wywołuje woń Dior Fahrenheit. Oprócz wspomnianego bukietu kwiatowo-ziołowego z fiołkiem na czele główny trzon aromatu stanowią sycylijska mandarynka, suchy i męsko cierpki, wręcz gorzki, głóg oraz wytworne nuty skórzane.
To nietuzinkowe połączenie uznawane jest za odważne, wielowymiarowe, dominujące, może nawet lekko brutalne w swojej sile. Do tego doskonała ponadprzeciętna trwałość – mężczyźni twierdzą, że woń uwolniona rano nie przemija aż do samego wieczora, a bywa, że czuć ją i na następny dzień. Pachnąca przygoda z tym aromatem jest zdecydowanie warta zachodu.
A Ty, znasz Dior Fahrenheit? Może według Ciebie to jakiś inny zapach zasługuje na miano najlepszego? Chętnie poznamy Twoją opinię!
Materiał partnera