Od izolacji do izolacji
Wielu z nas nie zdążyło jeszcze zapomnieć o obowiązku izolacji dla osób zakażonych koronawirusem. Okazuje się, że rozpowszechniająca się od niedawna na świecie małpia ospa stanowi na tyle duże zagrożenie, że rządzący postanowili teraz objąć tę chorobę podobnym obowiązkiem. W tej sprawie na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się stosowny projekt rozporządzenia ministra zdrowia.
„Obowiązkowej izolacji w warunkach domowych podlegają osoby, u których stwierdzono zakażenie wywołane wirusem ospy małpiej lub zachorowanie na chorobę wywołaną wirusem ospy małpiej lub podejrzenie zakażenia lub zachorowania, wobec których lekarz lub felczer nie postanowił o obowiązkowej hospitalizacji. O zakończeniu izolacji w warunkach domowych postanawia lekarz lub felczer po odbyciu konsultacji z pacjentem, w tym w formie teleporady, nie wcześniej niż w 21 dobie odbywania tej izolacji, a jeżeli pacjent nie ma objawów choroby ospy małpiej – nie wcześniej niż w 14 dobie” – czytamy w dokumencie z 28 lipca.
Projekt skierowany został do publicznych konsultacji, a ze względu na jak najszybsze opanowanie zagrożenia związanego z małpią ospą, termin na zgłaszanie uwag wyznaczono na 3 dni. Według informacji przekazanych w środę przez wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę, w Polsce odnotowano już ponad 50 przypadków nieznanej dotychczas choroby. Większość pacjentów znajduje się pod opieką szpitalną.
Czym jest małpia ospa?
Objawami może przypominać grypę lub przeziębienie. Pacjenci mogą odczuwać m.in. bóle mięśni i głowy, dreszcze, nadmierne zmęczenie. Początkowo na skórze pojawia się wysypka, która z czasem zamienia się w większe owrzodzenia. Chorobie może towarzyszyć również gorączka.
„Wirus ospy małpiej to ortopokswirus, łagodniejsza wersja wirusa ospy prawdziwej wyeliminowanej w 1980 r. Nosicielami są afrykańskie wiewiórki, szczury, różne gatunki małp i inne. Osoba chora zakaża przez kontakt z płynami ustrojowymi, zmianami na skórze, wydzieliną z gardła” – opisywał na Twitterze ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 dr Paweł Grzesiowski.
News4Media