Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 16:53
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Inflacja rujnuje nasze zdrowie psychiczne, bo pozbawia tego, do czego przywykliśmy

Rosnąca inflacja rujnuje nasze zdrowie psychiczne, bo ma znaczący wpływ na poziom życia Polaków, ich aspiracje i rozbudzone potrzeby. Pozbawia ich marzeń np. o własnym domy, bo kredyty znalazły się poza ich zasięgiem.
Inflacja rujnuje nasze zdrowie psychiczne, bo pozbawia tego, do czego przywykliśmy

Autor: fot. iStock

Prawie połowa Polaków ma problemy z kondycją psychiczną. Wśród przyczyn, które wpędzają ich w taki stan, jest inflacja, która z kolei napędza drastyczny wzrost cen i rat kredytowych. Najbardziej narzekają osoby zarabiające 5000-6999 zł netto miesięcznie, kobiety, osoby młode i dobrze wykształcone. Przeważnie deklarują to mieszkańcy miast liczących 20-49 tys. ludności.

Trzeba zdusić inflację

Takie ogólne wnioski wypływają z badania „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji”, które opisał portal Strefa Biznesu. Przeprowadziły je UCE Research oraz platforma ePsycholodzy.pl.

Wynika z nich, że 43,7 proc. respondentów doświadcza obecnie pogorszenia własnego zdrowia psychicznego, kondycji psychicznej albo samopoczucia w związku ze wzrostem inflacji. To, że spadają dochody i rosną ceny w sklepach oraz raty kredytów, a do tego drożeją waluty, nie ma wpływu na stan emocjonalny 44,2proc. ankietowanych. 12,1 proc. nie potrafiła tego ocenić.

– Im dłużej będą rosły ceny, tym większe będzie zaniepokojenie rodaków. W obecnej sytuacji jedyną nadzieją byłoby szybkie zduszenie inflacji – komentuje Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych z DI Xelion, cytowany przez Strefę Biznesu.

– Prędzej czy później inflacja będzie odczuwalna przez wszystkich dorosłych Polaków, bez względu na stan finansowy. Zarówno ludzie zamożni, jak i ubodzy, mogą w identyczny sposób reagować na inflację, bojąc się zupełnie innych scenariuszy – ocenia Michał Pajdak, jeden ze współautorów badania z platformy ePsycholodzy.pl.

Zima da popalić wszystkim

O pogorszeniu stanu zdrowia psychicznego z powodu sytuacji ekonomicznej mówią głównie osoby zarabiające 5000-6999 zł netto miesięcznie – 51,8 proc.

Najubożsi Polacy, których dochody nie sięgają 1000 zł na rękę, są na drugim miejscu – 44,2 proc..

Na ostatnim miejscu są osoby zarabiające ponad 9 tys. zł miesięcznie – 35,9 proc.

– Polacy, których miesięczne zarobki mieszczą się w przedziale 5000-6999 zł na rękę, mają rozbudzone potrzeby wydatkowe, na które rosnąca inflacja ma olbrzymi wpływ. To może skutkować zagrożeniem dla dotychczasowego stylu życia, a to z kolei musi mocno niepokoić – uważa Piotr Kuczyński, cytowany przez portal.

A ekonomista Marek Zuber dodaje, że w czwartym kwartale tego roku odsetek osób deklarujących utratę zdrowia psychicznego z powodów ekonomicznych wzrośnie nawet do 70 proc. W sezonie grzewczym najgorsze nastroje będą występowały na wsiach i w małych miejscowościach, wszędzie tam, gdzie domy są opalane węglem.

Źródło: News4Media


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ