Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 10:45
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Krośnieński rekord jednoczesnego wykonywania resuscytacji krążeniowo-oddechowej został pobity

Akcja zorganizowana przez Karpacką Państwową Uczelnię i Zespół Szkół Naftowo-Gazowniczych im. Ignacego Łukasiewicza w Krośnie zgromadziła aż 408 uczestników. O 24 więcej niż w 2019 roku.
Krośnieński rekord jednoczesnego wykonywania resuscytacji krążeniowo-oddechowej został pobity

Autor: Tomasz Jefimow

Akcja bicia rekordu w jednoczesnym prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej przez jak największą liczbę osób w ciągu 30 minut, nieprzypadkowo została zorganizowana w poniedziałek (17 października). W niedzielę (16 października) obchodzono Europejski Dzień Przywracania Czynności Serca.

Do wspólnej akcji, zorganizowanej po raz siódmy, organizatorzy – Krośnieńska Państwowa Uczelnia i krośnieńska "Naftówka" – zaprosili uczniów krośnieńskich szkół, studentów i mieszkańców. Odpowiedziało 408 osób. Poprzedni rekord – 384 osoby – był ustanowiony w 2019 roku.

Dziś najliczniejszą grupę stanowiła reprezentacja Zespołu Szkół Naftowo-Gazowniczych im. Ignacego Łukasiewicza w Krośnie. - Na halę MOSiR przyszło ponad 250 uczniów "Naftówki" - zaznacza Renata Dziubaszewska, dyrektor instytutu zdrowia i gospodarki KPU w Krośnie.

W akcję włączyli się też członkowie SIM PCK w Krośnie oraz studenci KPU z kierunków pielęgniarstwo i położnictwo wraz z pracownikami.

Organizatorzy akcji podkreślają, że jej podstawowym celem jest podniesienie wiedzy na temat zasad udzielania pierwszej pomocy osobie, u której wystąpiło nagłe zatrzymanie akcji serca.

- W Polsce każdego dnia, ze względu na nagłe zatrzymanie krążenia, umiera około stu osób - mówi Zbigniew Moskal, nauczyciel w krośnieńskiej "Naftówce". - Gdyby każdy umiał wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową, to w skali roku można by uratować milion istnień.

Dawid Makowicz z zakładu pielęgniarstwa krośnieńskiej uczelni dodaje, że RKO nie należy się bać. - Każde działanie, które podejmiemy, w tym przypadku uciski klatki piersiowej, nawet bez wdechów, może uratować życie człowieka - zaznacza.

Zbigniew Moskal tłumaczy, że do osoby poszkodowanej najlepiej jest podejść od strony nóg i sprawdzić jej świadomość. - Potrząsnąć za ramiona i zadać kilka prostych pytań, czyli sprawdzić reakcję na głos i na dotyk - instruuje.

Dodaje, że jeżeli osoba nie odpowiada, uznajemy, że jest nieprzytomna. Następne co powinniśmy zrobić, to zawołać o pomoc. - Jeżeli nie ma osoby z otoczenia, która może pomóc, to powinniśmy sami udrożnić drogi oddechowe, odchylając głowę do tyłu, ocenić oddech przez 10 sekund na zasadzie "widzę, słyszę czuję": widzę ruchy klatki piersiowej, słyszę szmery oddechowe, czuję wydychane powietrze - tłumaczy.

Jeżeli nie ma oddechu, to sytuacja jest poważna. - Trzeba wezwać pomoc kwalifikowaną i rozpocząć resuscytację, w proporcjach 30 uciśnięć, 2 wdechy - mówi Zbigniew Moskal.

Zobacz poniżej fotorelację

Autor: tom
Zdjęcia: Tomasz Jefimow



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ