Na termometrze blisko 40 stopni Celsjusza, słoneczny żar leje się z nieba, ocierasz pot z czoła. Zbliża się jednak najważniejsza chwila Twojej wycieczki do Afryki. Gdzieś na horyzoncie rysują się nagle, na początku słabo widoczne przez gorące powietrze, kolosalne budowle w kształcie piramidy… Każdy, kto choć raz był w Gizie doskonale zna ten moment. Pierwsze spojrzenie na piramidy pozostaje w pamięci na całe życie. Jeżeli zamierzasz dołączyć do tego szczęśliwego grona turystów, ten artykuł jest właśnie dla Ciebie! Podpowiemy tutaj jak najłatwiej dostać się do Gizy, gdzie przenocować no i co można zobaczyć na miejscu. Przygoda w gorącym Egipcie czeka!
Jak dotrzeć do Gizy i gdzie przenocować?
Są tacy którzy zdecydują się na wycieczki do Egiptu organizowane przez profesjonalne biuro podróży. W tym wypadku nie ma problemu – Giza zamówiona, Giza dostarczona. Dla podróżników z krwi i kości, którzy uwielbiają robić wszystko na własną rękę, podpowiadamy, że do samego Egiptu położonego na kontynecie jakim jest Afryka są połączenia lotnicze, i to bezpośrednie z Warszawy. Najlepiej lądować w stolicy, Kairze (bilet około 900 złotych) i stamtąd łapać transport do Gizy (taksówkę lub wynająć auto). Docelowy płaskowyż jest 23 kilometry od Kairu.
I jeszcze kwestia noclegu, bo ciężko obejrzeć wszystko w jeden dzień. Co ciekawe, większość obiektów hotelowych ma w nazwie słowo "piramida" - nic dziwnego w sumie. Polecamy tanie noclegi w Crystal Piramid Inn (162 złote za noc) lub w Pyramids Lounge Guest House (110 złotych). Oba motele są niecały kilometr drogi od kultowych budowli.
Czas na zwiedzanie płaskowyżu w Gizie
Wakacje w Egipcie bez zobaczenia Gizy? To niedopuszczalne! Miejsce to przyciąga każdego roku tysiące, jeśli nie miliony turystów i nie może być w tym żadnego przypadku. Do tego zwiedzania warto podejść metodycznie, z otwartą, ale i chłodną głową. Więcej wtedy zobaczysz i zapamiętasz. No i weź aparat fotograficzny czy kamerę – na pewno się przyda!
Sfinks
Tuż za wejściem do kompleksu w Gizie (bilety to wydatek rzędu 20 złotych 240 funtów egipskich) spoczywa sam On. Majestatyczny Sfinks! 73-metrowy wielkolud warujący cicho wśród piasków pustyni.
Podobno jego twarz to portret jednego z faraonów, być może samego Chefrena z IV dynastii, którego piramidę tez można znaleźć na płaskowyżu. Sfinks robił wrażenie już w dawnych czasach – Arabowie zwykli go nazywać „Abu Ghul”, czyli „ojcem strachu, upiorem”. I faktycznie, piaski pustyni dawno temu by go pochłonęły, gdyby nie przyśnił się jak upiór w koszmarze sennym faraonowi Tutmozesowi IV. To on kazał go odkopać i odnowić. Niestety czas był mało łaskawy dla olbrzyma, ktoś „utarł mu nosa”, a tym kimś byli Mamelukowie, którzy w XIX wieku trenowali sobie strzelanie z armaty.
Piramidy
O tych potężnych budowlach z kamiennych kostek spłodzono już tyle książek i woluminów, nie zawsze zresztą najpoważniejszych i wiernych nauce, że trudno napisać coś nowego. To po prostu trzeba zobaczyć samemu!
Królową kompleksu trzech piramid jest bez wątpienia ta największa – Cheopsa. Już dawno upadły teorie, że zbudowali ją egipscy niewolnicy. Nie, do stworzenia takiego „cudu świata” (choć cudzysłów jest tutaj raczej zbędny) trzeba było użyć z pewnością nie tylko kilku milionów skrzętnie ociosanych bloków kamiennych, ale i najtęższych umysłów starożytnego świata. Ogrom piramid (wszystkich trzech) onieśmiela!
Czy można zajrzeć do środka budowli? Jak najbardziej, ale za przyjemność tą trzeba dodatkowo zapłacić. Bilety do Wielkiej Piramidy Cheopsa to wydatek 440 funtów egipskich (35 zł), tańsza jest piramida Chefrena - 100 funtów. Studenci mają zniżki. Kompleks otwarty jest codziennie od 8 do 17. Aha i jeszcze jedno, wspinanie się na piramidy jest od jakiegoś czasu zakazane. Lepiej przespacerować się do pobliskiego miasteczka robotników i inżynierów, którzy wznosili te giganty.
Statek solarny – muzeum w Gizie
Wykopano go niedaleko piramid w Gizie (lata 50-te XX wieku) i dzisiaj spoczywa w specjalnie przygotowanym pawilonie, zdumiewając swoim wymiarem i finezją wykonania wszystkich turystów. Liczy 4600 lat, mierzy 42 metry długości i służył niegdyś do celebrowania uroczystości pogrzebowych faraonów.
Ciekawostki na temat Gizy
Na koniec, w ramach ciekawostek, kilka wystrzałowych teorii powstałych na przestrzeni wieków. Piramidy w Gizie dość zgodnie naukowcy uznają dzisiaj za swoiste „schody do nieba” (nie mylić z epickim utworem Led Zeppelin), dzięki którym faraonowie mogli ze swego grobowca dołączyć do boskiej rodziny. Jednak pojawiły się teorie, że ogromne kamienne budowle stojące w pustynnym piasku to rodzaj… kosmicznej broni stworzonej nie przez ludzi, ale kosmitów. Z tymi pomysłami konkurują doniesienia o leczniczej (magicznej) mocy piramid, a inni przysięgają że po ich zwiedzeniu ołówki czy żyletki samoistnie się ostrzyły…
Podobnie jest z biednym sfinksem, któremu już przecież dawniej ktoś niepotrzebnie utarł nosa. Najpopularniejsza teoria spiskowa twierdzi, że gdzieś pod tym leżącym kolosem znajduje się „archiwum tajemnic” - miało się to swego czasu przewidzieć słynnemu „śniącemu prorokowi” Cayseyowi. Niczego takiego do tej pory nie znaleziono, ale badania specjalną sondą wykazały, iż jakaś pusta komora znajduje się pod prawą łapą Sfinksa!
A zatem, drogi turysto, jeżeli interesujesz się niekonwencjonalna medycyną, ufologią, parapsychologią czy każdą inną ‘logią” może poczujesz się na płaskowyżu Giza jak przysłowiowa ryba w wodzie? Piramidy i Sfinks czekają na Twoje teorie…