Przyzwyczailiśmy się do widoku saren na krośnieńskim lotnisku. Zwykle żerują przy samym ogrodzeniu, naprzeciwko stacji benzynowych. Nasza czytelniczka pyta czy ktoś dokarmia sarny z lotniska zimą.
Faktycznie zima to trudny czas dla saren, tegoroczna jest wyjątkowo trudna, bo pokrywa śnieżna utrzymuje się przez dłuższy czas. Sarny żerują o każdej porze dnia. Główne fazy żerowania przypadają jednak na wczesne godziny ranne, południe oraz godziny wieczorne i nocne. Przy obserwacji widać, jak dokopują się do trawy, więc prawdopodobnie pod śniegiem znajdują pożywienie. Na lotnisku nie ma żadnego wodopoju, lecz do pokrycia zapotrzebowania sarny na wodę wystarczy na ogół rosa i wilgoć zawarta w roślinach. My zaobserwowaliśmy około 7 sztuk, w tym kilka młodych osobników.
Kiedy dłużej przyjrzymy się sarnom, nie wyglądają na wycieńczone, ich kolor sierści jest odpowiedni jak na tę porę roku - szarobrunatny, z okrągłą białą plamą na zadzie. Stado zamieszkujące lotnisko już dawno zatraciło instynkt strachu przed lądującymi tam i startującymi samolotami, ale także przed człowiekiem. Nie boją się przejeżdżających obok samochodów, rowerzystów czy biegaczy.
Zgodnie z przepisami, sarny nie mogą przebywać na terenie lotniska i powinno się je z niego usunąć. Ostatni raz wypłaszanie odbyło się w październiku 2014r., pomagali w tym strażacy z jednostek OSP. Nie jest to łatwe zadanie, wymaga zaangażowania znacznych sił. Ponadto zwierzęta przyzwyczaiły się do tego terenu i chyba nie czują się tam „uwięzione”. Czasem można zaobserwować uchylone bramy lotniska, mimo to sarny nie wychodzą poza jego teren co świadczy, że jest im tam dobrze. Nie mają intruzów (innych zwierząt) przed którymi muszą uciekać.
Zapytaliśmy Straż Miejską czy "rezerwat" saren ma być przeznaczony do likwidacji tzn. sarny zostaną usunięte z terenu lotniska. Kiedy to nastąpi i czy obecnie jest prowadzone jakieś dokarmianie tych zwierząt. Czekamy na odpowiedź.
red.