Mogę patrzeć godzinami, na te obrazy przepełnione ciepłem i pachnące życiodajną żywicą leśnych wrażeń. Dwoistość, troistość, i pięciolinia z kluczem zawirowały znów w mojej wyobraźni, nie szczędząc przyjemności fantazyjnych wersji przyszłych zdarzeń. Takie dni napawają niespożytą energią nie tylko umysł, dostarczają również pożywienia dla ducha, by potem móc się podzielić swoistym scenariuszem wariacji bez powtórzeń.
Uwielbiam te chwile, gdy uwolniona wyobraźnia zapowiada wyczerpującą podróż pośród niezbadanych iskier, które kuszą swoją żywotnością!
I prawda, że błysk pomysłu to mgnienie chwili, która w ulotności pamięci potrafi zgasnąć nim rozpali serca wielu.
W optymizmie zawsze tkwi zadra niepewności, która niczym krople jesiennego deszczu potrafi zabić całą radość tworzenia. Dlatego postanowiłam napełnić szklany słój promieniami z nieba, na jutra niepogodę, tak by jesienne wariacje mogły płynąć w dyskretnej toni życzliwości, na przekór depresji i zazdrości.
Szara rzeczywistość i mgły snujące się bez opamiętania nadchodzą niosąc smutek, zadumę i melancholię. Zatem muszę napełnić jeszcze kilka słoi dobrym powietrzem, bo być może znajdzie się ktoś w potrzebie…
A potem znajdziemy wspólnie złoty klucz do tajemniczego ogrodu, który pozwoli uwolnić fantazję i zamiast smutku, usłyszymy muzyczne jesienne wariacje!
Urszula Rędziniak