O komentarz poprosiliśmy Janusza Fica, prezesa MPGK.
Szef krośnieńskiej spółki komunalnej tłumaczy, że ma to związek z ubiegłotygodniowym przerwaniem wału przy ujęciu wody w Szczepańcowej. O poważnej awarii pisaliśmy (tutaj)
Pracy ujęcia w Szczepańcowej nie zatrzymano, ale woda z Jasiołki była jednak pobierana w ograniczonej ilości, niedobór uzupełniano z ujęcia w Sieniawie.
- Spowodowało to odwrócenie kierunku przepływu wody w części miasta - tłumaczy Janusz Fic. I dodaje, że we wtorek (30 czerwca) ilość produkowanej wody przez ujęcie w Szczepańcowej wróciła do stanu sprzed powodzi. - To skutkowało kolejnym odwróceniem kierunku przepływu wody.
Prezes MPGK wyjaśnia, że te gwałtowne zmiany przepływu wzruszyły osady w sieci. - Dlatego u części mieszkańców pojawiła się woda o podwyższonej mętności i specyficznych zapachu chloropochodnym, który jest szczególnie odczuwany na wodzie ciepłej - opisuje.
Na szczęście problem dotyczy tylko części Krosna (osiedla Traugutta). To dlatego, że ujęcie w Szczepańcowej nie zostało całkowicie wyłączone. Gdyby trzeba było zatrzymać jego pracę skala problemu byłaby większa.
Janusz Fic zapewnia, że trwają intensywne prace przy płukaniu sieci wodociągowej. - Dziś na pewno się zakończą - zapewnia. Ale przyznaje, że niedogodności dla mieszkańców mogą się przedłużyć, bo brudna woda może jeszcze znajdować się w sieciach rozdzielczych.
Prezes miejskiego holdingu komunalnego dodaje, że zagrożenie zatrzymania pracy ujęcia wody zostało oddalone. - Wały przeciwpowodziowe zostały tymczasowo zrekonstruowane - mówi.
tom
zdjęcia: MPGK Krosno