Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 01:35
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Barszcz Sosnowskiego wciąż jest groźny. Jest szansa na to, żeby go wyplenić?

Chyba wszyscy mają już świadomość, że ta roślina jest niebezpieczna. Choć powstawały specjalne programy, które miały skutecznie zlikwidować zagrożenie, to barszcz Sosnowskiego wciąż się rozrasta i pojawia się w nowych miejscach.
Barszcz Sosnowskiego wciąż jest groźny. Jest szansa na to, żeby go wyplenić?

Autor: Dorota Kłótkowska

Problem zauważają nasi Czytelnicy. Świadczą o tym posty, które pojawiają się na grupie „Przyjaciele Krosno112.pl”. „Na rzece jest dużo barszczu Sosnowskiego czy ktoś może to zgłosić?”- pyta Agnieszka.

Zapytaliśmy internautów gdzie jeszcze można natknąć się na tę roślinę. Bardzo szybko pojawiło się kilkanaście odpowiedzi. W komentarzach wskazywano m.in. szlak AK z Iwonicza Zdroju do Lasu Grabińskiego, Zawadkę Rymanowską, Lubatową, Wrocankę, Krościenko Wyżne, Równe, Krempną.

Inwazyjną i groźną dla ludzi rośliną oraz znalezieniem przyczyn nieskutecznej walki z barszczem Sosnowskiego zajęła się Najwyższa Izba Kontroli.

NIK skontrolowała pod tym kątem: Ministerstwo Środowiska, Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pięć wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz 21 urzędów miast i gmin. Izba skierowała też pytania do 652 miast i gmin z całego kraju.

W ocenie NIK - mimo licznych starań, głównie samorządów - barszcze kaukaskie zajmują coraz większy obszar Polski a próby likwidacji stanowisk tych roślin nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Zdaniem ekspertów NIK głównymi przyczynami rozprzestrzeniania się tych groźnych dla życia i zdrowia roślin jest brak pełnej diagnozy zagrożenia, niezdefiniowanie niezbędnych działań związanych z ich zwalczaniem, brak spójnego i całościowego systemu nadzoru oraz finansowania ich niszczenia, jak również brak kompleksowych działań zwalczających.

W pokontrolnym raporcie NIK opisuje, że ponad 28 procent gmin, które uczestniczyły w badaniu, nie inwentaryzowało stanowisk barszczy kaukaskich, a niewiele ponad połowa przeprowadziła ją tylko na części obszaru gminy.

W ocenie NIK nie ma też przepisów wskazujących podmiot zobowiązany do usuwania barszczy kaukaskich z terenów, które nie są w zarządzie gminy. Uniemożliwia to prawidłowe zwalczanie tych roślin.

Jak wskazuje Izba - brakuje jednoznacznych przepisów prawa określających właściwy sposób utylizacji pozostałości roślin po przeprowadzonych zabiegach. - W konsekwencji tylko w niektórych gminach poddawano je zniszczeniu - czytamy w raporcie.

W całej Polsce stanowiska barszczy zostały zidentyfikowane na terenie 236 z 652 gmin (36,2%). - Brak rzetelnych danych w gminach o skali występowania barszczy kaukaskich wskazuje, że zbierane przez różne podmioty informacje w znacznym stopniu były niekompletne - zaznacza NIK.

W raporcie wskazano też, że jednym z powodów małego zainteresowania dofinansowaniem zwalczania barszczy kaukaskich może być niewiedza urzędników. - Z badania kwestionariuszowego wynika, że 109 z 201 gmin, które nie ubiegały się o dofinansowanie, nie wiedziało o możliwości uzyskania takiego wsparcia – czytamy w raporcie.

NIK zawnioskował do Ministra Klimatu o pilne dokończenie prac nad projektem ustawy o gatunkach obcych oraz określenie w przepisach zasad utylizacji pozostałości barszczy kaukaskich po zabiegach ich likwidacji.

Barszcz Sosnowskiego i barszcz Mantegazziego (oba są do siebie podobne) są roślinami inwazyjnymi, pochodzącymi z Kaukazu. Są trudne do zwalczania, łatwo zajmują nowe tereny i powodują degradację środowiska, przy tym są niebezpieczne dla ludzi i zwierząt. Ich soki oraz wydzielane przez nie w upalne dni związki w postaci aerozoli, mogą powodować poważne oparzenia.

Rośliny osiągają nawet pięć metrów wysokości, mają masywne liście, grube łodygi i potężne korzenie. Kwitną od czerwca do sierpnia wydając nawet 100 tysięcy nasion, które rozprzestrzeniają się zarówno z wiatrem, jak i wodą.

Zwalczanie barszczu Sosnowskiego leży w kompetencjach gmin i może być finansowane ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. O występowaniu tej toksycznej rośliny można informować wydziały w urzędach gmin zajmujące się ochroną środowiska.

Stanowisko barszczu można też zgłosić na stronie barszcz.edu.pl, którą prowadzi zespół ekspertów, zajmujący się badaniami dotyczącymi oceną skali inwazji barszczu Sosnowskiego i barszczu olbrzymiego na terenie Polski.

Tomasz Jefimow

Zdjęcia: Dorota Kłótkowska, Edyta Zajdel, Barbara Pięta



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ