Prokuratura Okręgowa w Krośnie zdecydowała się na postawienie zarzutu zabójstwa 23-letniemu Dawidowi M. i 24-letniemu Piotrowi B., opierając się na opinii biegłych, którzy uznali za mało prawdopodobny fakt, by ciało kobiety bez udziału innych osób znalazło się w przepuście. A tam właśnie odkrył ciało przypadkowy przechodzień, następnego dnia rano. Zdaniem prokuratury – kierowca i pasażer po wypadku wepchnęli ranną Zofię K. do przepustu.
Sąd zdecydował jednak zmienić kwalifikację czynu oskarżonych. Uznał obu mężczyzn za winnych nieudzielenia pomocy osobie, będącej w stanie zagrożenia życia.
Uznał też, że 23-letni kierowca nieumyślnie naruszył zasady ruchu drogowego i uciekł z miejsca zdarzenia. Co więcej, wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu.
24-letni pasażer usłyszał natomiast wyrok skazujący za pomoc Dawidowi M. w zacieraniu śladów wypadku.
Dawid M. został skazany na karę łączną w wysokości 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. Piotr B. w więzieniu ma spędzić 2 lata i 3 miesiące.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Janusz Szarek dokładnie opisał przebieg zdarzenia i ustalenia, które doprowadziły do takiego wyroku. Przyznał, że nie ma wątpliwości, iż to oskarżony Dawid M. potrącił Zofię K., która wracając do domu szła nieprawidłową stroną drogi. - Już po uderzeniu oskarżeni zorientowali się, że potrącili człowieka - argumentował sędzia.
Dodał, że cofnęli się, by sprawdzić co się stało ale nic nie zauważyli. Dlatego pojechali na drogę do żwirowni by obejrzeć samochód. - Tam w sposób jednoznaczny przekonali się, że doszło do potrącenia - mówił sędzia Janusz Szarek.
Wtedy też młodzi mężczyźni zdecydowali, że pozbędą się śladów krwi z opla. Piotr B. wycierał je płynem do spryskiwaczy i częściami ubrania.
Sąd przyjął, że Dawid M. po odwiezieniu do domu Piotra B. jeszcze raz przejechał drogą, gdzie doszło do potrącenia Zofii K. Nic nie zauważył. Na miejsce miał też wrócić Piotr B., ale też nic nie zobaczył.
Sędzia Janusz Szarek uzasadniając nieprzyjęcie zarzutu zabójstwa powiedział, że biegli uznali, iż znalezienie się ciała w przepuście bezpośrednio po uderzeniu przez samochód jest znikomo prawdopodobne, ale jednak prawdopodobne. Nie można więc wykluczyć, że tak się stało.
O tym, że oskarżeni nie ukryli ciała, zdaniem sądu, świadczą też inne dowody. - Badanie DNA nie dało żadnych podstaw do przyjęcia, by był jakiś kontakt pomiędzy poszkodowaną a oskarżonymi, w rowie nie było widać śladów przeciągania, pomimo krwawienia z ucha nie było też śladów krwi przed przepustem - wyliczał sędzia sprawozdawca.
Sąd wydając wyrok uznał, że kara dla młodych ludzi jest adekwatna do czynów jakie popełnili.
Wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje prawo do wniesienia apelacji. Tę drogę zapowiada już oskarżyciel posiłkowy (syn Zofii K.). Prokuratura podejmie decyzję po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
red. fot. Tomasz Jefimow