Do pożaru doszło w nocy z 20 na 21 listopada. O zdarzeniu zawiadomił strażaków tuż przed godz. 3:00 przejeżdżający obok mężczyzna.
Z ogniem przez kilka godzin walczyło kilkudziesięciu strażaków, którzy starali się ratować XIX-wieczny dwór Sulimirskich i Peszyńskich. Straty są jednak ogromne.
Do wnętrza budynku zawaliła się więźba dachowa wraz z poszyciem oraz drewniane stropy. Stolarka wewnątrz dworu została całkowicie spalona, na zewnątrz mocno napalona. Mury zewnętrzne stoją ale są nadpalone i zawilgocone w wyniku akcji gaśniczej.
Jedynie murowana przybudówka od północno-zachodniej strony dworu zachowała się w praktycznie nienaruszonym stanie.
Celowe podpalenie?
Oceną próbki z pogorzeliska zajęli się pracownicy Laboratorium Kryminalistycznego. Opinię zlecono też biegłemu z zakresu pożarnictwa.
- Czynności pozwoliły na stwierdzenie, że zainicjowanie pożaru wystąpiło wewnątrz pomieszczenia na odcinku pomiędzy ścianą zachodnią a środkiem pomieszczenia - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.
Dodaje, że w wysokim stopniu prawdopodobieństwa pożar mógł wynikać z celowego podpalenia.
Kto i w jaki sposób podłożył ogień? Tego nie udało się ustalić. Dlatego śledztwo zostało umorzone.
Apel o ratunek
O pomoc w ratowaniu zabytkowego dworu apeluje grupa historyków, miłośników historii i mieszkańców Kobylan. O ich inicjatywie pisaliśmy TUTAJ.
tom