Moje spojrzenie, oczywiście subiektywne, odkrywało fragmenty portretu głównej bohaterki. Pisane z dużej litery oddawało szacunek bezimiennej bohaterce zdarzeń, niosącej ze sobą skrawki szarej rzeczywistości. Dzisiaj wróciłam pamięcią do chwili, gdy o tej Kobiecie zapragnęłam opowiedzieć, wyciągając z zakamarków wyobraźni jej obraz. Taka refleksja, tuż przed Dniem Kobiet, nasunęła mi kolejne…
8 marca, od dziecka kojarzył mi się z szarugą za oknem, gdy przedwiośnie mocowało się z zimą, próbując oczyścić ziemię przed nadejściem upragnionej wiosny. Trudny początek rozkwitu i uśmiech, gdy z okazji tego święta, koledzy ze szkolnej ławy wręczali nam drobne upominki. Wtedy królowały tanie goździki i ekskluzywne gerbery (dla nas niedostępne). Przez wiele lat miałam awersję do tych drobnych kwiatów, które w czasach PRL-u stanowiły odświętną bazę. Tak to jest, że gdy coś nam się narzuca, to my bezwiednie odwracamy się w „słusznym” sprzeciwie, oczywiście tak dla zasady. Musiało upłynąć wiele lat, abym zrozumiała, że to nie kwiaty, a bezwolny porządek kraju tak mnie irytował, natomiast uroczo pachnące goździki wróciły po latach do moich „łask”. No cóż, całe życie się uczymy.
Ale wracając do tomiku, Kobiety i jej święta, pomyślałam, że to dobry czas, aby nawiązać do ponad 110-letniej tradycji tego święta. Na przestrzeni wieków to niewiele, jednak biorąc pod uwagę długość naszego życia, to już imponujący jubileusz, tym bardziej, że słowo „kobieta” w Polsce do obiegu weszło dopiero w XVI wieku i wcale nie było to pochlebne określenie żeńskiej części społeczeństwa. W zasadzie, nawet współcześnie polscy etymolodzy przypisują temu słowu obraźliwe pochodzenie.
A my kobiety, czy czujemy się dzisiaj pokrzywdzone nazwą, która na stałe weszła do słownika języka polskiego?
Osobiście jestem dumna, że jestem kobietą! Ze wszystkimi cechami przypisanymi naszej płci, z intuicją, zaradnością i umiejętnością przewidywania oraz radzenia sobie w stresie stajemy się zahartowane niczym stal, twarde jak skała i nadal opiekuńcze, troskliwe, wielowymiarowo dbamy o życie naszych bliskich.
Zaglądając historii w oczy, do końca XIX wieku nie miałyśmy nic do powiedzenia. Obecnie też można polemizować o równości płci, jednak patrząc na otaczający nas świat należy z całą pewnością stwierdzić, że nam Polkom powidło się całkiem nieźle. Na pewno są pewne niedociągnięcia (w niektórych sferach życia na pewno więcej niż kilka), jednak warto dbać i pielęgnować to, co udało się uzyskać feministkom na początku XX wieku, gdy wyszły z narzuconej im roli matki, żony i kochanki, przeciwstawiając się stereotypom zawalczyły o swoje prawo bycia pełnoprawnym człowiekiem, prawo bycia równoprawną mężczyznom. Warto podkreślić, że to właśnie feministyczne widzenie świata zakłada metamorfozę warunków społecznych oraz politycznych, które zmierza do wykreowania świata, w którym kobieta nie dozna krzywdy z powodu własnej płci.
Dzisiaj feminizm bywa odbierany negatywnie, także przez same kobiety, jego wydźwięk czasami burzy istotę, która legła u podstaw ruchu. Jednak, gdy sobie pomyślę, że mogłybyśmy dzisiaj dalej żyć, jak wiele innych kobiet na świecie, to przebiega mnie dreszcz grozy. Wolność myśli i słowa, prawo podejmowania decyzji, prawo do poglądów, i wiele innych praw, o których, na co dzień w ogóle nie zdajemy sobie sprawy, bo je mamy.
Refleksja o istocie Międzynarodowego Dnia Kobiet nachodzi mnie od lat. Kiedyś, jako młoda dziewczyna też kojarzyłam to święto z czasami PRL-u, goździkiem i paczką rajstop. Jednak od lat uważam, że jest to Święto Kobiety, która nie bojąc się konsekwencji stanęła do walki w obronie swojej płci, a dzisiaj dzięki niej, to ja mogę dzielić się swoimi przemyśleniami. Nikt się nie musi z nimi zgadzać, każdy ma prawo do własnego postrzegania świata. Dla mnie ważne jest to, że mogę się podzielić własnym spojrzeniem na świat, i nie zostanę za to ukarana. Czasami po prostu nie wiemy, co posiadamy, dopóki tego nie stracimy.
Gloria Steinem, światowej sławy feministka stwierdziła, że „Historia walki kobiet o równość nie należy do żadnej feministki ani do żadnej organizacji, ale do zbiorowych wysiłków wszystkich, którym zależy na prawach człowieka”. I tego się trzymajmy, prawa człowieka dla każdego.
I tak na zakończenie, jestem dumna, że jestem Kobietą, a z okazji naszego święta w dniu 8 marca z radością przyjmę każde prawdziwe życzenia z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet.
Mówią, że nie ma lepszej rzeczy, niż gdy kobieta kobiecie dobrze życzy, dlatego i ja pozwolę sobie z tej ważnej dla nas okazji złożyć Wszystkim Kobietom życzenia wytrwałości i równości, a Ty ciesz się każdym swoim dniem i zrób wszystko, co w Twojej mocy, aby naprawdę zmienić sytuację kobiet, bo Jej, Twoje i moje imię to Kobieta.
Urszula Rędziniak