Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 16:53
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

? Tragedia na placu budowy w Krośnie. Czy ktoś jest winny, czy to nieszczęśliwy wypadek?

Krośnieńska policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej wyjaśnia przyczyny wypadku na placu budowy przy ul. Pużaka w Krośnie. Jeden z pracowników zginął na miejscu, drugi z obrażeniami został przewieziony do szpitala.
? Tragedia na placu budowy w Krośnie. Czy ktoś jest winny, czy to nieszczęśliwy wypadek?

Autor: fot. Krosno112.pl

Do tragedii doszło w piątek (5 marca) po południu na placu budowy budynku handlowo-usługowego. Tego dnia wykonywane były prace konstrukcyjne przy stropie hali. Około godz. 15:00, w momencie wylewania betonu z betoniarki, konstrukcja nie wytrzymała. 140 metry sześcienne betonu i podpory zwaliły się na niższą kondygnację.

W tym czasie jeden z pracowników wykonywał prace betoniarskie na tej kondygnacji. - Został przygnieciony dużą ilością stali, drewna i betonu - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.

Akcja ratunkowa trwała kilkadziesiąt minut. Strażacy za pomocą sprzętu hydraulicznego, tnącego i podręcznym sprzętem burzącym usuwali każdy element, by uwolnić poszkodowanego.

Niestety, pomimo działań medyków życia 60-latka nie udało się uratować.

Na placu budowy, poza 60-latkiem, pracowało kilkanaście osób. Jedna z nich została ranna. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Poza tym nikt nie odniósł obrażeń.

Jeszcze tego samego dnia policja, pracownik państwowej inspekcji pracy i inspektor nadzoru budowlanego przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia. Kolejnego dnia na miejscu pracował biegły do spraw budownictwa i konstrukcji budynków.

- Przesłuchano praktycznie wszystkie osoby, które były na miejscu zdarzenia, zabezpieczono dokumentację budowlaną - mówi prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.

Śledztwo prowadzone jest pod kątem spowodowania katastrofy budowlanej zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Prokuratura rozważa też przepis z zakresu prawa pracy, który mówi o niedopełnieniu obowiązku i narażeniu pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

- Na razie jest to śledztwo "w sprawie" bo nie wiemy czy ktoś będzie podlegał odpowiedzialności - tłumaczy Iwona Czerwonka-Rogoś.

Dowodami w tej sprawie będą protokoły pokontrolne sporządzone przez inspekcję pracy i nadzór budowlany. Prokuratura powoła też biegłego, który na podstawie ich oceny i własnych ustaleń wyda pisemną opinię. - Na tej podstawie zapadnie decyzja co do kierunku dalszego śledztwa i tego czy ktoś w tej sprawie usłyszy zarzuty - mówi Iwona Czerwonka-Rogoś.

tom
zdjęcia: Krosno112.pl, KrosnoCity.pl



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ