Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 04:32
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czego można nie wiedzieć o kredytach gotówkowych?

Kredyty gotówkowe to – wydawałoby się – doskonale wszystkim znana forma zobowiązania bankowego. W rzeczywistości aktualne przepisy prawa bankowego są na tyle zawiłe i skomplikowane, że o wielu zależnościach zwykli klienci po prostu nie wiedzą. Co gorsza, zdarza się, że są oni świadomie wprowadzani w błąd. Nie nosi to oczywiście znamion oszustwa, ale brak odpowiedniej wiedzy, może negatywnie wpłynąć na opłacalność zaciąganego zobowiązania. Na co zatem zwrócić uwagę?
Czego można nie wiedzieć o kredytach gotówkowych?

Kredyty gotówkowe to – wydawałoby się – doskonale wszystkim znana forma zobowiązania bankowego. W rzeczywistości aktualne przepisy prawa bankowego są na tyle zawiłe i skomplikowane, że o wielu zależnościach zwykli klienci po prostu nie wiedzą. Co gorsza, zdarza się, że są oni świadomie wprowadzani w błąd. Nie nosi to oczywiście znamion oszustwa, ale brak odpowiedniej wiedzy, może negatywnie wpłynąć na opłacalność zaciąganego zobowiązania. Na co zatem zwrócić uwagę?

Oprocentowanie nie jest kosztem!
Załóżmy, że przeglądając oferty kredytowe, znaleźliśmy jedną wymarzoną dla siebie. Jest nią oczywiście pożyczka gotówkowa o zerowym oprocentowaniu, która – jak można się domyślać – jest całkowicie darmowa. Oczywiście nic z tych rzeczy! Fakt, znalezienie takiej oferty wśród portfela bankowych produktów finansowych graniczy z cudem, ale jeśli już taką znajdziemy, to nie dajmy się oszukać marketingowcom. Za taki kredyt też zapłacimy i to w niektórych przypadkach nawet całkiem sporo. Wszystko zależy od tego, jaką prowizję i marżę naliczy nam bank. Ich wysokość może być na tyle duża, że będzie ona ekwiwalentem standardowego oprocentowania. W czym zatem tkwi haczyk?

Samo oprocentowanie kredytu to kwota, która jest naliczana między innymi z tytułu utraty wartości kapitału. Oznacza to, że jej wysokość będzie zależna głównie od okresu, na który bank pożycza nam pieniądze. Tak naprawdę wierzyciel zarabia na szeregu innych opłat, z których część może mieć nawet dość pośredni charakter. Dla przykładu bank może nam zaoferować promocyjne warunki kredytowania, ale tylko pod warunkiem, jeśli skorzystamy z dodatkowej oferty karty kredytowej.

Ubezpieczenie? Przemyśl to!
Choć ubezpieczenie kredytu gotówkowego jawi się nam jako jedyna szansa na „bezpieczną spłatę” zobowiązania finansowego, to w rzeczywistości jest ono poważnym kosztem, który nie zawsze się opłaca. Ciekawostką może być fakt, że ubezpieczenie na życie (o którym zresztą mówi się w samych superlatywach) obejmuje tylko niektóre przyczyny zgonu. Jeśli osoba umiera na zawał serca, a w OWU ubezpieczenia określono jako „akceptowalną” przyczynę śmierci jedynie atak serca, to ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania w postaci spłaty kredytu. Oznacza to, że kredyt stanie się niespłaconym długiem, do którego spłaty bank może chcieć zobligować rodzinę lub innych zstępnych.

Poza tym ubezpieczenie jest dość kosztowne. Pracownicy banków bardzo chętnie sprzedają kredyty z ubezpieczeniem, aczkolwiek dla kredytobiorcy wzrost raty o 100 – 300 złotych może być poważnym wyzwaniem. Oczywiście zdarza się, że wykupienie stosownego ubezpieczenia jest wymagane przez bank. Na szczęście w większości przypadków zasada ta dotyczy wyłącznie kredytów hipotecznych i samochodowych.

Raty stałe, czy zmienne?
Przyzwyczailiśmy się już do prostej zasady udzielania kredytu. Opiera się ona na kilku podstawowych filarach:

  • symulacja kredytu,
  • pobieranie zaświadczeń o dochodach (ewentualnie kredyt na oświadczenie),
  • składanie wniosku wraz z zaświadczeniami,
  • decyzja o uruchomieniu kredytu,
  • wypłata środków na wskazany przez kredytobiorcę bank.

Problem w tym, że już na pierwszym etapie (symulacja kredytu) banki bardzo często oferują nam od razu oprocentowanie stałe. Nie wynika to oczywiście z chęci zabezpieczenia naszych interesów na wypadek wzrostu stóp procentowych, ale z własnych kalkulacji. Raty stałe są dla banku o wiele wygodniejsze, gdyż ich wysokość jest naliczana z uwzględnieniem przyszłych wzrostów stóp. Dzięki temu są one automatycznie wyższe, aniżeli raty zmienne. Dziś mamy do czynienia z niskimi stopami procentowymi, co oznacza, że przez kilka lub nawet kilkanaście najbliższych miesięcy, wysokość miesięcznej raty nie ulegnie zmianie. Dlatego już na etapie symulacji, warto zwrócić uwagę, czy jest ona obliczana dla rat zmiennych, czy stałych. Warto zatem zapytać się pracownika banku, czy może on przeprowadzić symulację dla kredytu z ratą zmienną.

Pożyczka to nie kredyt!
Wiele banków zachęca swoich klientów do zaciągnięcia zobowiązania finansowego przez aplikację. Jest to o tyle łatwe, że bank pobiera automatycznie z BIK naszą historię kredytową i określa maksymalną kwotę, o którą możemy wnioskować. Dalej jest jeszcze łatwiej – wystarczy wypełnić krótki formularz, podać podstawowe informacje na temat naszej zdolności kredytowej i określić, ile osób wchodzi w skład naszego gospodarstwa domowego. Problem w tym, że wcale nie jest to kredyt, lecz pożyczka.

Co to oznacza w praktyce? Że jej Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania, jest o wiele wyższa, niż w przypadku analogicznego kredytu gotówkowego. Czasami różnice pomiędzy kosztami obydwu form zadłużeń, mogą oscylować na poziomie 5 punktów procentowych. Różnica ta w przypadku dużych obciążeń finansowych, może wynieść nawet 200 złotych.

Kilka słów podsumowania
Umowy o kredyty gotówkowe pełne są różnych, niekoniecznie przejrzystych zapisów. Nie łudźmy się – w interesie banku (zwłaszcza w obecnych czasach), jest wygenerowanie możliwie wysokich dochodów z tytułu inwestycji kapitału w klienta. Z kolei naszym celem – jako kredytobiorców – jest uniknięcie wszelkich zbędnych kosztów. Powód jest prosty – to nas bank będzie ścigał, gdy nie spłacimy zobowiązania w terminie.

materiał partnera



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ