Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 19:38
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wyszedł z wieczoru kawalerskiego w 1979 r. i zniknął. Tajemnicze zaginięcie koło Krempnej

W nocy z 4 na 5 sierpnia 1979 roku 21-letni Mieczysław Maciejczyk spotkał się z kolegami, aby celebrować wieczór kawalerski jednego ze znajomych. Opuścił imprezę w Świątkowej Małej około godziny 1.00 w nocy. Nie wrócił na noc do domu, a jego zaginięcie pozostaje tajemnicą do dziś.
Wyszedł z wieczoru kawalerskiego w 1979 r. i zniknął. Tajemnicze zaginięcie koło Krempnej

Autor: fot. Google Street View

W 1979 roku Mieczysław Maciejczyk miał 21 lat i odbywał pierwszy rok służby w jednostce wojskowej w Jarosławiu. Był absolwentem szkoły zawodowej w Jaśle, a później pracował jako kierowca w PGR w Krempnej. Pasjonował się sportem, a przede wszystkim piłką nożną – grał w miejscowym klubie. Według rówieśników był lubianym, spokojnym i wesołym chłopakiem, który unikał konfliktów. Był jedynakiem.

Zaginięcie po wieczorze kawalerskim

Początkiem sierpnia 1979 roku Mieczysław przyjechał do rodzinnej miejscowości – Kotani w gminie Krempna na przepustkę z wojska, aby uczestniczyć w chrzcinach dziecka jego wujka. Do jarosławskiej jednostki miał wrócić we wtorek – 7 sierpnia. W nocy z 4 na 5 sierpnia udał się na wieczór kawalerski znajomego. Impreza odbywała się w domu jego kolegi – Jana, który mieszkał w Świątkowej Małej, a uczestniczyło w niej 10 osób. Według zeznań świadków, Mieczysław wyszedł do domu około godziny 1.00, jednak do niego nie dotarł. Był ubrany w wojskowy mundur.

Rozwój kolejnych wydarzeń jest już owiany tajemnicą, ponieważ relacje kolegów Mieczysława znacznie się różnią. Kazimierz I. zeznał, że opuścił imprezę około 20 minut po wyjściu Mieczysława i Jana. Dogonił kolegów za pobliskim mostem. Rozmawiali przez moment, umówili się na spotkanie nazajutrz po kościele i rozstali się przy drodze na Wrzosową Polanę. Inaczej przedstawił to Jan. Jak mówił, wyszedł ze spotkania razem z Mieczysławem, ale ten oznajmił, że wróci jeszcze do biesiadników. Pomimo widocznych różnic, obaj trzymali się swoich wersji wydarzeń. Funkcjonariusze nie wiedzieli, czy rozbieżności wynikają z nadużycia alkoholu czy świadkowie celowo kłamią.

Rozpoczęcie poszukiwań

Już następnego ranka Maciejczykowie zgłosili na milicji, że 21-latek nie wrócił na noc do domu. Mimo przyjęcia zgłoszenia poszukiwania nie rozpoczęły się od razu. Mężczyznę rozpoczęło poszukiwać we wtorek wojsko, ponieważ nie wrócił on z przepustki do jednostki. Przez pierwsze trzy tygodnie od zaginięcia wojsko prowadziło intensywne poszukiwania. Jednak ze względu na brak śladów działania zostały wstrzymane, a Mieczysława uznano za dezertera.

Kilka dni po zaginięciu mężczyzny, wracająca z lasu Zofia B. dostrzegła na łące zarządzanej przez PGR ubrudzoną czapkę żołnierską. Miejsce znaleziska znajdowało się w odległości 4 kilometrów od domu Jana, w którym to odbywał się wieczór kawalerski.

Znaleziona czapka stała się powodem ponownych poszukiwań na terenie gminy w kierunku Świątkowej – przeszukano studnie i rzekę, a także spuszczono wodę z pobliskiego zalewu. Równolegle przesłuchiwani byli członkowie rodziny, znajomi i sąsiedzi. Jednak śledczy utknęli w martwym punkcie. 10 września 1979 roku rozesłano nawet list gończy za Mieczysławem Maciejczykiem.

Badanie tajemniczych wątków

W kręgu podejrzanych znalazł się kolega 21-latka – Kazimierz. Według zeznań świadków, jego zachowanie zmieniło się diametralnie od momentu zaginięcia Mieczysława - wcześniej był bardzo towarzyski, a później zaczął unikać ludzi i alkoholu. Kazimierz popełnił samobójstwo kilka lat później.

Jeszcze przed swoją śmiercią w rozmowie z rodziną zaginionego, Kazimierz miał wyznać, że gdy w ten feralny wieczór szedł z Mieczysławem, podjechał do nich samochód milicji. Funkcjonariusze mieli zawołać Mieczysława, a jemu kazali odejść. Następnie samochód odjechał razem z 21-letnim żołnierzem. Zeznania sprawdziła później milicja, jednak według ustaleń żaden samochód służb w tych dniach miał nie pojawiać się w okolicy Krempnej. To z kolei było sprzeczne z relacją niektórych świadków.

Ze względu na brak nowych poszlak początkiem 1981 roku postępowanie zostało umorzone przez krośnieńską prokuraturę, a akta sprawy trafiły do archiwum.

Jeśli ktoś posiada informacje, które mogą pomóc służbom w rozwiązaniu tajemniczego zaginięcia Mieczysława Maciejczyka, proszony jest o kontakt z Wydziałem Kryminalnym KWP w Rzeszowie: tel. 47 821-23-25, faks: 47 821-23-29 e-mail: [email protected].

red. Sławomir Farbaniec

Źródło: jaslo.naszemiasto.pl, tygodnikprzeglad.pl

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ