Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 19:51
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tragiczny finał libacji alkoholowej. Za śmierć 44-latka odpowiedzą przed sądem brat i jego znajomy

Prokuratura Rejonowa w Krośnie zakończyła śledztwo dotyczące śmierci Sławomira B. Jak ocenił biegły powołany w tej sprawie, gdyby wezwana była pomoc, 44-latek miałby szanse na przeżycie. Tomasz B. i Waldemar F. byli pijani i nie zdawali sobie sprawy z tego, że mężczyzna umiera.
Tragiczny finał libacji alkoholowej. Za śmierć 44-latka odpowiedzą przed sądem brat i jego znajomy

Autor: fot. pexels.com

Do tragicznego zdarzenia doszło w grudniu ub. roku w Dukli. O śmierci brata poinformował służby ratunkowe Tomasz B. Na miejsce przyjechali ratownicy medyczni i policjanci.

Ciało 44-letniego Sławomira B. leżało przy drzwiach wejściowych, głowa była oparta w narożniku, pomiędzy futryną a ścianką działową. Broda była przyciśnięta do klatki piersiowej.

Jak później ocenił biegły – bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny było najprawdopodobniej uduszenie się, w wyniku zatkania dróg oddechowych.

W mieszkaniu był obecny brat 44-latka – Tomasz B. i jego znajomy Waldemar F. Obaj byli pijani.

Jak doszło do tragedii?

Śledztwo prowadzone przez krośnieńską prokuraturę pozwoliło ustalić przebieg zdarzeń poprzedzających śmierć Sławomira B. Zdaniem prokuratury – bracia B. i Waldemar F. pili alkohol. To w trakcie tego spotkania młodszy z braci doznał śmiertelnych w skutkach obrażeń.

Mężczyzna silnie uderzył głową o framugę drzwi i stracił przytomność. Zdaniem biegłego 44-latek sam się nie uderzył.

- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Waldemar F. wyjaśnił, że pchnął 44-latka na skutek czego ten uderzył głową o wieszak i futrynę - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, Prokurator Rejonowy w Krośnie. - Wyjaśnił, że od razu wyszedł z mieszkania.

Natomiast Tomasz B., który pozostał na miejscu nie zareagował na to, co się stało. Dopiero następnego dnia zadzwonił po służby ratunkowe. Śledczym tłumaczył, że był pod wpływem alkoholu i nie wiedział, że jego brat leżał w przedpokoju i potrzebował pomocy.

A ta była niezbędna by 44-latek miał szanse na przeżycie. Biegły ocenił, że gdyby zaraz po upadku ciało Sławomira B. zostało przemieszczone w taki sposób, by jego drogi oddechowe były drożne, oraz gdyby wezwana była pomoc medyczna, szanse na uratowanie znacznie by wzrosły.

W związku z tym zarzuty usłyszał brat Sławomira B. oraz jego znajomy.

Waldemar F. Będzie odpowiadać za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego śmiercią, oraz nieudzielenie pomocy. Grozi mu za to nawet kara dożywotniego więzienia.

Tomasz B. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy nieprzytomnemu i znajdującemu się w stanie zagrożenia życia bratu. Czyn ten jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.

red. Tomasz Jefimow


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ