Szymon Kaliszuk to tegoroczny maturzysta mieszkający w Krościenku Wyżnym. Kilka lat temu wpadł na pomysł, aby przejść pieszo całą Polskę wzdłuż granicy. Jak sam mówi, ten pomysł nie opuszczał go przez dłuższy czas, a ze względu na to, że lubi ambitne wyzwania – postanowił go zrealizować.
- Kiedy wpadłem na ten pomysł byłem jeszcze niepełnoletni, więc musiałem poczekać z jego realizacją. Padło zatem na "po maturze!". Miałem dzięki temu dodatkowy powód do regularnych treningów: bieganie, trening siłowy, wydolnościowy, wytrzymałościowy i sprawnościowy, a także jazda na rowerze. Musiałem mieć coś, co by mnie zachęcało do tego wszystkiego! – tłumaczy Szymon Kaliszuk.
Szymon postanowił wykorzystać swoją wyprawę również do celów dobroczynnych. Założył wirtualną skarbonkę na portalu Siepomaga.pl pod linkiem: https://www.siepomaga.pl/szymon-kaliszuk-po-maturze-wokol-polski, do której zbiera pieniądze na operacje Antka, który urodził się bez kości promieniowej w obu rączkach.
- Bez operacji chłopiec nie ma szans na normalne funkcjonowanie. Zdecydowałem się pomóc, niezależnie od tego, ile moja akcja przyniesie funduszy. To zawsze jakieś wsparcie – tłumaczy mieszkaniec Krościenka Wyżnego – Dzięki takiej formie pomocy będę mógł również zobaczyć, jaki odzew przyniosły moje działania. To dodatkowo mnie motywuje – dodaje.
Początek wyprawy zaplanowany jest na 22 maja na godzinę 5.00. Szymon wyruszy z Rynku w Krośnie. Początkowo będzie kierował się w stronę Przemyśla, aby zbliżyć się do granicy. Następnie ma zamiar odwiedzać większe miejscowości, m.in. Tomaszów Lubelski, Białystok, Suwałki, Trójmiasto, Szczecin, Jelenią Górę, Zakopane czy Wołosate. Będzie przemieszczać się wzdłuż granicy, ale nie po samym jej konturze.
- Wyprawa będzie miała charakter pieszy. Wstaję rano, szybko szykuję się do wymarszu, jem śniadanie i zaczynam marsz. Po drodze będę dodawał relacje w Internecie. Kiedy będzie zbliżał się wieczór, będę szukać miejsca do zatrzymania na nocleg - rozbicie namiotu lub nocleg we wcześniej zaplanowanym miejscu. Następnie przypomnienie dalszego odcinka trasy, kolacja oraz publikacja wpisów podsumowujących w mediach społecznościowych i sen. Następnie pobudka wcześnie rano i tak w kółko przez ponad dwa miesiące, bo tyle wstępnie obliczyłem, że może mi zająć wyprawa. Ile ostatecznie wyjdzie, czas pokaże – opowiada Szymon.
Przygotowania do wyprawy rozpoczęły się początkiem 2020 roku i można podzielić je na cztery filary: fizyczny, społeczny, duchowy i intelektualny. Przygotowanie fizyczne odbywało się głównie poprzez treningi. Od 2017 r. Szymon regularnie biega. Wziął nawet udział w ultramaratonie, który ukończył. Kwestie społeczne to sztuka nawiązywania kontaktów i podejmowania rozmowy. Przygotowanie duchowe opiera się na aspektach psychologicznych, a intelektualne – na odpowiednim zaplanowaniu całej wyprawy.
- Na trasie na sto procent pojawią się kryzysy, ból fizyczny, okresy, kiedy będę miał serdecznie wszystkiego dość i będę chciał to skończyć. Mówiąc potocznie: może będzie mi trochę "odwalało" od robienia tego samego przez wiele dni. Trzeba umieć to przejść i jest to do zrobienia. W tym pomaga mi między innymi moja wiara i zawody biegowe – tłumaczy Szymon Kaliszuk – Przed wyprawą musiałem rozpatrzyć różne scenariusze i odpowiedzieć sobie na różne pytania: co jeśli mnie okradną? co jeśli jakiś element ekwipunku zawiedzie? jak gospodarować siłami, zapasami, pieniędzmi? Owszem, plany planami, a rzeczywistość zweryfikuje, ale lepiej żeby plan się nie sprawdził niż pluć sobie w brodę, że się o tym w ogóle nie pomyślało.
Podróż Szymona Kaliszuka będzie można śledzić poprzez media społecznościowe. Swoją drogę będzie relacjonować na bieżąco poprzez profile na Facebooku, Twitterze, YouTube i Instagramie.
- Jestem harcerzem i chciałbym pokazać ludziom, że harcerstwo to nie siedzenie przy ognisku i śpiewanie melancholijnych piosenek o górach, ale że jest to coś, w czym młodzież może rozwijać siebie, przygotowywać do życia, do robienia wspaniałych i kreatywnych rzeczy. Harcerstwo tworzy patriotów, ludzi chętnych do pomocy, ludzi z systemem wartości i gotowych do służby – tłumaczy 19-latek – Harcerstwo to ważny element mojego życia. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to dzięki niemu, jestem, kim jestem oraz w tym, a nie innymi miejscu realizowania swojego życia.
Czy jest coś, czego się obawiasz podczas swojej wyprawy?
- Największym wyzwaniem będzie samo ukończenie wędrówki. Z noclegiem, jedzeniem i innymi rzeczami sobie poradzę bez trudu, ale to czy po dwóch miesiącach znowu stanę na rynku w Krośnie, nie jest pewne i sam Bóg to chyba tylko wie – odpowiada Szymon Kaliszuk - Jeśli nie złapię kontuzji, która definitywnie przekreśli możliwość dalszego marszu lub jeśli nie wydarzy się inna tragedia to będę iść. Wolniej lub szybciej, ale będę szedł do końca – podsumowuje.
Strona wyprawy Szymona Kaliszuka na Facebooku (kliknij)
Autor: Sławomir Farbaniec
Zdjęcia: archiwum Szymon Kaliszuk