Do zdarzenia doszło na dworcu autobusowym w Krośnie, chwilę po zakończeniu kursu prywatnego przewoźnika. W busie relacji Kraków – Krosno kierowca chciał obudzić śpiącego pasażera. Mężczyzna nagle zaatakował 59-latka. Zadał mu kilka ciosów nożem i uciekł. Kierowca, z ciężkimi obrażeniami, został przewieziony do szpitala.
Przeżył, dzięki szybkiej reakcji uczennic krośnieńskiej Naftówki. Dziewczyny do czasu przyjazdu karetki pogotowia zajęły się tamowaniem krwotoków z ran 59-latka.
Policja rozpoczęła obławę, ale sprawcę ataku udało się zatrzymać dopiero po kilku dniach.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Śledztwem zajęła się Prokuratura Okręgowa w Krośnie. Materiał dowodowy w sprawie został zebrany bardzo szybko. Jednak najistotniejszą kwestią było poznanie stanu poczytalności podejrzanego w chwili czynu.
Najpierw zostało przeprowadzone jednorazowe badanie. - Po nim biegli uznali, że nie są w stanie stwierdzić kwestii poczytalności i złożyli wniosek o zarządzenie obserwacji psychiatrycznej - tłumaczy prokurator Beata Piotrowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
W związku z tym prokurator prowadzący sprawę wystąpił z takim wnioskiem do sądu. Ten wydał postanowienie o zarządzeniu obserwacji. Trwa ona od 4 do 6 tygodni.
Prokuratura otrzymała już opinię psychiatryczno-sądową. - Biegli stwierdzili, że podejrzany w chwili czynu był niepoczytalny, to znaczy nie miał rozeznania znaczenia czynu i nie mógł pokierować swoim postępowaniem - mówi prokurator Beata Piotrowicz.
Niepoczytalność wynikała z choroby, czy ze środków odurzających?
- W tej kwestii w szczegółach się nie wypowiadamy z powodu tego, że są to wrażliwe kwestie - odpowiada rzeczniczka prokuratury. - Z naszego punktu widzenia istotne jest to, że biegli stwierdzili, że jest niepoczytalny, a człowiek niepoczytalny nie popełnia przestępstwa.
Dlatego krośnieńska prokuratura do końca tygodnia skieruje do sądu wniosek o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec podejrzanego środków zabezpieczających. - W postaci umieszczenia go na leczeniu zamkniętym - mówi prokurator Beata Piotrowicz.
Po przeprowadzeniu postępowania decyzję podejmie sąd. 35-latek przebywa w areszcie tymczasowym.
Autor: tom