Pierwsze zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa złożyli przedstawiciele OTOZ Animals Krosno jeszcze w ubiegłym roku. Powodem było znęcanie się nad potraconym przez samochód psem.
"Animalsów" o szczeniaku, który po zdarzeniu został zabrany z ulicy i wrzucony do stajni poinformowali sąsiedzi kobiety. Inspektorzy od razu udali się pod znany im z poprzednich interwencji adres.
- Kobieta przyniosła nam śmierdzącego, wyjącego z bólu szczeniaczka - opowiada Dorota Moszczyńska, szefowa OTOZ Animals Krosno.
Po przewiezieniu go do lecznicy i przeprowadzeniu badań okazało się, że wychudzony, brudny i zapchlony szczeniak, ma zaawansowaną anemię. - A oprócz tego ogromne ilości pasożytów wewnętrznych - wspomina Dorota Moszczyńska. Dodaje, że rentgen wykazał skomplikowane złamanie kości udowej i miednicy. - Konieczny był zabieg i założenie drutu doszpikowego, żeby ustabilizować złamaną kość.
Szczeniak po długim i kosztownym leczeniu doszedł do zdrowia. - Ma już nowy dom, jest szczęśliwym i radosnym psiakiem - mówi szefowa OTOZ Animals Krosno.
Kolejne zwierzęta odebrane
Dwa tygodnie po interwencji związanej z potrąconym szczeniakiem krośnieńscy "Animalsi" znów odwiedzili posesję w gminie Krościenko Wyżne. Tym razem wspólnie z gminnymi urzędnikami, Powiatowym Lekarzem Weterynarii oraz przedstawicielami Schroniska Wesoły Kundelek z Leska, kontrolowane były warunki bytowe zwierząt.
Po interwencji inspektorzy OTOZ Animals Krosno długo zadawali sobie pytanie. - Po co takiemu człowiekowi potrzebne są zwierzęta?
Sposób znęcania się nad zwierzętami opisała krośnieńska prokuratura w zarzutach postawionych kobiecie. W każdym z nich zawarto utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania i doprowadzenia do rozwoju dużej ilości pasożytów.
4-letnią samicę owczarka kobieta trzymała w zbyt małej, nieocieplonej budzie z dziurawym dachem, bez dostępu do wody. - Psu nie zapewniła też właściwej opieki medycznej i doprowadziła tym do martwicy małżowin usznych - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, Prokurator Rejonowy w Krośnie.
Prokurator dodaje, że w przypadku 1,5-rocznej suczki kobieta doprowadziła do uszkodzenia gałki ocznej zwierzęcia.
Ostatni zarzut dotyczy znęcania się nad dwoma kotami i 2-miesięcznym szczeniakiem. - Kobieta trzymała je w nieprzystosowanym pomieszczeniu, w którym przechowywane były blachy, deski, worki ze śmieciami, puszki, szklane butelki oraz szczątki zwłok bydlęcych - wylicza Iwona Czerwonka-Rogoś. Dodaje, że zwierzęta nie miały dostępu do wody i światła dziennego. - Budynek nie miał właściwej wentylacji wskutek czego powietrze było wypełnione dużym stężeniem gazów gnilnych, woni moczu i odchodów.
Kontrola zakończyła się czasowym odebraniem i umieszczeniem zwierząt w schronisku.
Co z pozostałymi zwierzętami?
Inspektorzy OTOZ Animals Krosno opisują, że to nie wszystkie zwierzęta mieszkanki gminy Krościenko Wyżne. Kobieta trzyma je też na innej posesji. Zaraz po interwencji opisali, że czarno-biały pies, który był zwykle uwiązany na łańcuchu zniknął. "Animalsi" znaleźli też krowę, która przetrzymywana była w rozpadającej się wiacie. Zwierzę uwiązane było na krótkiej uwięzi uniemożliwiającej zmianę pozycji ciała.
Szefowa OTOZ Animals Krosno ma nadzieję, że w końcu zakończy się cierpienie zwierząt, którymi "opiekuje się" kobieta. - Czekamy na proces i prawomocny wyrok, który pozbawi ją możliwości zajmowania się zwierzętami - mówi Dorota Moszczyńska.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: OTOZ Animals Krosno