Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 06:28
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Palenie tytoniu a koronawirus: Kontrowersyjne badania i opinie

Wybuch pandemii koronawirusa spowodował panikę na całym świecie. Przede wszystkim wynika to z faktu, że COVID-19 był dotychczas nieznaną chorobą i na początku ciężko było ocenić jej charakterystyczne objawy oraz długofalowe skutki zachorowania. 
Palenie tytoniu a koronawirus: Kontrowersyjne badania i opinie

Udało się ostatecznie ustalić, że koronawirus atakuje głównie układ oddechowy i odpornościowy, co mogło zacząć niepokoić nałogowych palaczy, którzy mają zdecydowanie bardziej osłabione płuca i wiele innych organów niż przeciętny człowiek. 

Jednakże czy obawy faktycznie są słuszne i czy palacze częściej chorują na koronawirusa? już opinię WHO oraz wyniki interesujących badań 

Opinia Światowej Organizacji Zdrowia

Na liczne pytania dotyczące COVID-19 u palaczy WHO zasugerowało, że mogą być oni bardziej podatni na zachorowanie ze względu na fakt, iż dłonie palących osób często znajdują się w okolicach ich ust, co sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa.

Oprócz tego wielu palaczom dolegają różnorodne choroby płuc, przez które COVID-19 może jeszcze bardziej pogorszyć stan zdrowia palących pacjentów. Według WHO palacze mogą bardzo ciężko przejść chorobę, a nawet umrzeć w wyniku powikłań.

Na oficjalnej stronie internetowej Światowej Organizacji Zdrowia zostało opublikowane stanowisko, w którym została wyjaśniona relacja między COVID-19 a paleniem tytoniu. 

W ówczesnym czasie stwierdzono, że nie ma żadnych recenzowanych badań, które oceniałyby ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 wśród palaczy. To pytanie badawcze wymaga dobrze zaprojektowanych badań populacyjnych, które kontrolują wiek i istotne podstawowe czynniki ryzyka. 

Startuje program rehabilitacji po Covid-19

Ponadto, nie było żadnych recenzowanych badań, które bezpośrednio szacują ryzyko hospitalizacji z powodu COVID-19 wśród palaczy. Jednak 27 przeprowadzonych badań obserwacyjnych wykazało, że palacze stanowili 1,4-18,5% spośród wszystkich hospitalizowanych dorosłych.

A jak oceniono ryzyko ciężkiej tolerancji choroby COVID-19 i śmierci wśród palaczy? Przeprowadzono wiele analiz i ostatecznie stwierdzono statystycznie istotny związek między paleniem papierosów a ciężkością przechodzenia COVID-19 wśród pacjentów. 

Został również zauważony statystycznie istotny związek między paleniem tytoniu a licznymi potrzebami przyjęcia na oddział intensywnej opieki medycznej, użycia respiratora lub zgonu.

W chwili przeprowadzania tego przeglądu dostępne dowody zasugerowały, że palenie wiąże się ze zwiększonym nasileniem choroby i śmiercią u hospitalizowanych pacjentów z COVID-19. Chociaż prawdopodobnie jest to ze sobą powiązane, nie ma dowodów na ilościowe określenie ryzyka hospitalizacji z powodu COVID-19 lub zakażenia SARS-CoV-2 dla palaczy, które zostałyby zapisane w recenzowanych naukowych czasopismach. Aby odpowiedzieć na te pytania, potrzebne są badania populacyjne.

Dowiedz się o negatywnych skutkach palenia i jak je minimalizować

Badania o wpływie nikotyny na ryzyko zakażenia się koronawirusem

Niedawno zostało też przeprowadzone kontrowersyjne badanie, którego wyniki zaprzeczyły wnioskom Światowej Organizacji Zdrowia oraz zaskoczyły wiele osób. W paryskim szpitalu Salpetriere zostało przeprowadzone badanie, w którym uczestniczyło 480 pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. 

Hospitalizowanych zostało 350 pacjentów, a reszta podlegała domowej kuracji. Nałogowi palacze stanowili bardzo mały odsetek wśród obydwóch grup. Pośród osób hospitalizowanych było 4% stałych użytkowników papierosów, a pośród osób leczonych w domu: 5,3%. To znacznie mniej niż udział osób palących w stosunku do ogółu ludności Francji.

Jaki jest więc wpływ nikotyny na ryzyko zarażenia się koronawirusem? Cały świat zaskoczyła sugestia francuskiego neurobiologa, Jean-Pierre'a Changeux, który po przeglądzie badania stwierdził, że być może nikotyna powstrzymuje wirusa przed dostaniem się do komórek organizmu, dzięki czemu zapobiega też rozprzestrzenianiu się koronawirusa w ludzkim ciele. 

Ponadto neurobiolog zasugerował, że dzięki obecności nikotyny w organizmie może zmniejszać się zbyt duża reakcja układu odpornościowego, która jest stwierdzana w najcięższych przypadkach przechodzenia choroby COVID-19.

Wbrew pozorom takie wnioski mogłyby być nawet dobrze uzasadnione. Podobne badanie zostało przeprowadzone w Chinach i opublikowano je w „The New England Journal of Medicine''. Okazało się, że na 1000 osób zakażonych koronawirusem palacze stanowili tylko 12,6%, a w ogólnej populacji Chin osób palących papierosy jest około 28%.

Badanie przeprowadzone przez Francuzów sugeruje, że nałogowi palacze znacznie rzadziej chorują objawowo na COVID-19 lub ciężko znoszą chorobę w porównaniu z ogółem ludności. Taki wynik jest bardzo zaskakujący i nietypowy dla badań medycznych. Wnioski wynikające z badania bardzo szybko rozeszły się wśród ludzi, przez co część z nich poczuła się zachęcona do palenia papierosów i świadomego nadużywania nikotyny, co jednak było wielokrotnie odradzane przez naukowców. 

Profesor Robert Schwartz jednoznacznie stwierdził, że rozpowszechnianie informacji o rzekomej skuteczności nikotyny w walce z koronawirusem jest nieodpowiedzialne i bardziej szkodzi obywatelom, niż miałoby pomóc, a badanie powinno traktować się z dystansem, ponieważ nie ma żadnych dowodów potwierdzających jego sugestie.

Teoria Jean-Pierre'a Changeux została podważona, gdy wyszło na jaw, że neurobiolog od lat jest powiązany z branżą tytoniową, więc jego wnioski mogły być czysto subiektywne. Ponadto francuskie badanie było wykonane wadliwymi metodami, a analizy były bardzo wątpliwe. Ostatecznie nie rozstrzygnięto, czy nikotyna rzeczywiście pomaga uodpornić się na zarażenie koronawirusem. 

Ostatnie wiadomości o temacie „Koronawirus”

Materiał zewnętrzny



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ