Zasadzka została przeprowadzona przez członków grupy The Degenerat Hunter’s Child Guard (ang. dziecięca straż łowców degeneratów) na Facebooku. 49-letni Krośnianin Jan B. myślał, że kontaktuje się z 14-letnią dziewczynką. Pisał za pośrednictwem komunikatora gadu-gadu, a później – także przez telefon. W czasie konwersacji mężczyzna proponował spotkanie, a także czynności seksualne.
W rzeczywistości po drugiej stronie komputera siedziała, nie 14-letnia dziewczynka, a dorosła kobieta, która należy do facebookowej grupy. Jej członkowie postawili sobie za cel ochronę dzieci w Internecie i w życiu realnym przed pedofilami i wykorzystywaniem seksualnym. W tym celu zakładają fałszywe konta na portalach społecznościowych, podszywając się pod dziewczynki w wieku poniżej 15 lat. Następnie czekają na podejrzane wiadomości od starszych mężczyzn. W takie sidła wpadł 49-latek z Krosna.
Jan B. umówił się na spotkanie na jednym z parkingów w Rzeszowie po godz. 21.00. Nie zastał w tym miejscu dziewczynki, a jednego z członków grupy The Degenerat Hunter’s Child Guard. Gdy Krośnianin zorientował się, że uległ prowokacji, próbował uciec – jednak bezskutecznie. Do momentu przyjazdu policji cały czas pilnował go „łowca”. Jan B. wypierał się, że umówił się z dziewczynką, jednak sam przeczył sobie podczas zeznań.
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie i zatrzymali mężczyznę. Dzień później (10 lipca) Jan B. został przesłuchany i prokuratura zdecydowała się zastosować wobec niego środki zapobiegawcze – Krośnianin jest pod stałym nadzorem policji i nie może opuszczać kraju.
- Zatrzymany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia – mówi Wojciech Przybyło, Prokurator Rejonowy dla miasta Rzeszów.
Za składanie propozycji seksualnych osobie poniżej 15. roku życia Janowi B. grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. Obecnie analizowany jest materiał dowodowy w tej sprawie.
- Nie jesteśmy w stanie na chwilę obecną przebadać psychiatrycznie podejrzanego, ponieważ jest zdecydowanie za wcześnie na tego typu ustalenia. Nie została przesłana korespondencja w tej sprawie do biegłych, więc biegli nie zostali jeszcze powołani. Na razie wystąpiono o dokumentację medyczną mężczyzny - mówi Wojciech Przybyło - Podejrzany był notowany za podobne przestępstwa, ale nie mamy pewności, czy był karany. To, że ktoś występuje w bazie policyjnej jako notowany, nie znaczy jeszcze, że był karany. Nie otrzymaliśmy jeszcze karty karnej mężczyzny - dodaje.
Autor: Sławomir Farbaniec