Anna Borkowska, ekspertka z NASK, jedna z autorek poradnika dla rodziców "Sharenting i wizerunek dziecka w sieci", podkreśla, że w internecie nic nie ginie. - Błahe z pozoru zdjęcie z naszym dzieckiem w serwisie społecznościowym może jednak wiązać się z poważnymi konsekwencjami. Jakimi? Materiał może trafić w niepowołane ręce i co gorsza trafić na pedofilskie strony - wyjaśnia.
Marta Bierca i Alicja Wysocka-Świtała w raporcie na temat udostępniania wizerunku dzieci przez ich rodziców w internecie, na kanałach społecznościowych rodziców "Sharenting po polsku, czyli ile dzieci wpadło do sieci?"0 (marzec 2019) podają, że aż 40 procent polskich rodziców dzieli się w internecie zdjęciami i filmami, na których są ich dzieci. A rocznie, statystyczny rodzic, wrzuca do sieci średnio 72 zdjęcia i 24 filmy ze swoimi pociechami.
Część z tych zdjęć może zainteresować przestępców. I niekoniecznie muszą to być zdjęcia przestawiające nagie lub skąpo ubrane dzieci.
- Pedofile wykorzystują zdjęcia lub stopklatki z filmów, które dla większości osób nie są w żaden sposób wrażliwe - przestrzega Anna Borkowska. - Opatrzone na przykład seksualizującymi komentarzami czy odpowiednio otagowane mogą nabrać znaczenia, jakiego byśmy nie chcieli. Dlatego warto zastanowić się kilka razy, czy rzeczywiście musimy dodać to akurat zdjęcie - dodaje.
Ministerstwo Cyfryzacji przestrzega, że materiały publikowane w sieci mogą być wykorzystane na różne sposoby. Przytacza przykład zdjęcia chłopca z uniesioną do góry zaciśniętą pięścią lub dziewczynki na tle płonącego domu. - Ktoś kiedyś opublikował je w internecie, a teraz stały się popularnymi memami. Każdy z nas może je przerobić.
Resort tłumaczy, że to samo może stać się z jakimkolwiek innym materiałem opublikowanym w internecie.
- Opublikowanie zdjęcia lub śmiesznego filmiku to tylko chwila, ale konsekwencje mogą się ciągnąć latami. Warto poświecić trochę czasu i zastanowić się nad tym, czy warto ryzykować. Niektóre z wakacyjnych wspomnień lepiej zachować dla siebie i najbliższych - dodaje Anna Borkowska.
Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało porady jak rozsądnie dzielić się wizerunkiem dziecka:
- Bądź mądry przed szkodą
Pamiętaj, że zdjęcie lub film z wizerunkiem Twojego dziecka mogą zobaczyć ktoś obcy. Czy godzisz się na to i liczysz z konsekwencjami? Czy wziąłeś (-aś) pod uwagę, że może ono wpłynąć negatywnie np. na szkolne relacje Twojej pociechy, a kiedyś może nawet na jej przyszłość zawodową? Warto to rozważyć.
- Włącz ustawienia prywatności
Sprawdzaj, kto może zobaczyć udostępniane przez Ciebie materiały – serwisy społecznościowe dają taką możliwość. Zweryfikuj też listę swoich znajomych – czy na pewno znasz każdą z tych osób?
- Tego nie udostępniaj
Nigdy nie wrzucaj roznegliżowanych zdjęć swoich dzieci. Nawet niewinne z pozoru zdjęcie może być wykorzystane przez pedofila.
- Najpierw zapytaj
Rozmawiaj z dzieckiem o jego wizerunku w sieci. Pytaj, co możesz publikować i komu udostępniać materiały. Twoje dziecko ma prawo do prywatności i powiedzenia "nie".
Autor: tom