Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 20 kwietnia 2025 14:41
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Brąz Mistrzostw Świata dla krośnieńskich akrobatów lotniczych!

Na 28 sierpnia przypada Święto Lotnictwa Polskiego. To wspaniała okazja, aby podsumować ostatnie sukcesy pilotów z naszego miasta, którzy w XI Mistrzostwach Świata w Akrobacji Szybowcowej zajęli 3. miejsce w klasie Advanced. Nie zabrakło także indywidualnego sukcesu w postaci złotego medalu Sławomira Cichonia.
Brąz Mistrzostw Świata dla krośnieńskich akrobatów lotniczych!

Autor: fot. archiwum prywatne S. Cichoń, W. Gałuszka, M. Rumiński

6 sierpnia w Lesznie rodowici krośnianie, absolwenci "Kopernika" - Sławomir Cichoń i Wojciech Gałuszka mieli powody do radości. Dwóch pilotów, wraz z Michałem Rumińskim - najmłodszym członkiem zespołu, reprezentowali Polskę podczas zmagań z najlepszymi na świecie.

Na czym polegają zawody w akrobacji szybowcowej? Z pomocą spieszą nasi sportowcy:

- Zawody w akrobacji szybowcowej porównać można do zmagań w akrobatyce sportowej, tańcu towarzyskim czy jeździe figurowej na lodzie. Piloci podobnie jak tancerze czy łyżwiarze, oceniani są przez sędziów a punkty zdobyte w trakcie wykonywanych figur są sumowane, dając finalną ocenę za daną wiązankę figur. - wyjaśnia brązowa drużyna.

O odczucia związane z rywalizacją zarówno drużynową jak i indywidualną spytaliśmy obu krośnian.

- To mój największy mój sukces i niespodziewane zwycięstwo w najtrudniejszej do wygrania konkurencji. Po Mistrzostwach rozmawiałem z zawodnikami z Francji, którzy swoją wiązankę przelatywali pewnie dwieście razy, ja swoją wykonałem może dziesięciokrotnie. Rywalizacja polega na przedstawieniu przez wszystkich zawodników tych samych pięciu i dołożeniu pięciu od siebie. - komentuje Cichoń. - Naszą wiązankę układaliśmy razem z Wojtkiem i cała kadra ją wykorzystała. - dodaje.

- W kwestii rywalizacji zespołowej liczyliśmy na medale, choć mocni byli Francuzi, Rumuni i Czesi, którzy nie mieli dużo doświadczenia, ale pozytywnie zaskoczyli. Sławek bardzo dobrze poradził sobie z wiązanką znaną (kombinacja figur akrobatycznych z góry wiadomych dla zawodników), a do tego debiutujący na dużych zawodach Michał (Rumiński - przyp. red.) świetnie poradził sobie z wyzwaniem i był mocnym filarem drużyny. Jeśli chodzi o wynik indywidualny, nie było dużo czasu na treningi, wiedziałem, że dobrze poszło mi na MP i jeśli podtrzymam formę, będzie dobrze. Zdawałem sobie jednak sprawę, że na MŚ startują najlepsi, których nie znamy, liczyłem na TOP 10 i dopełniłem grono najlepszych dziesięciu zawodników. - opisuje Gałuszka.

Naturalnie podczas rywalizacji szybowcowej najważniejszą rolę odgrywają warunki pogodowe, które bywają bezwzględne i niesprawiedliwe dla sportowców. Podczas Mistrzostw Świata napsuły one krwi wszystkim zawodnikom.

- W naszych zawodach nie ma handicapu od warunków (bonifikaty od niekorzystnych okoliczności pogodowych, tak jak w skokach narciarskich - przyp. red.). Jeśli podejdą chmury, nie mamy takiej przestrzeni do akrobacji. Na tych zawodach dużo zależało od pogody, wszyscy mieliśmy podobne warunki ale układ baryczny Leszno/Poznań budził wątpliwości. Mówiąc wprost nie mieliśmy pewności co do pogody, co powodowało dużo stresu poza sportowego. W praktyce może się okazać, że kiedy na krawędzi lotniska coś się dzieje, a my zaczniemy przelot, trudności trafią akurat na nas. Mistrzostwa Świata są wyjątkowe - zawody nie zdarzają się często, w zasadzie nie mamy możliwości takiego wykazania się w ciągu roku, po prostu nie ma tylu imprez. - opowiada drużynowy brązowy medalista Mistrzostw Świata.

- Te Mistrzostwa były bardzo ciężkimi zawodami. Wiatr, który dla wszystkich jest ukojeniem od upałów, dla nas jest utrudnieniem, przez opóźnienia związane z pogodą musieliśmy „gonić” harmonogram, stres wywołany ciągłym czuwaniem wymusił błędy na niektórych zawodnikach. - dodaje Sławomir Cichoń - złoty medalista Mistrzostw Świata w wiązance free-known. 

Wielu mogłoby się wydawać, że lotnictwo pasażerskie, którym na co dzień trudzi się brązowy medalista Mistrzostw Świata, wpływa na zdolności w kokpicie szybowca - w rzeczywistości jest jednak inaczej.

- Teoretycznie jest tak, że doświadczenia akrobacyjne, pokonywanie stresu mogą przydać się w lotnictwie pasażerskim. - przyznaje Gałuszka.

Jak zawodowi piloci, a zarazem akrobaci relaksują się i radzą sobie ze stresem?

- Ja wolę łowienie ryb, interesuję się wędkarstwem, wypoczywam w domu. Przed lotem akrobacyjnym trzeba się wyciszyć, nie rozmyślać zbyt dużo. Ważny jest sen, imprezowanie nie wchodzi w rachubę. - zdradza Wojciech Gałuszka.

- W wolnych chwilach biegam na nartach i startuje w ultramaratonach górskich, biorę udział w biegu lotników – w ten sposób buduje swoją formę fizyczną przed Mistrzostwami, ale jest to też forma relaksu – bardzo dobrze odpoczywam przez sport. Od zawsze lubiłem góry, w końcu wychowałem się w Krośnie, w Beskidzie Niskim, to zamiłowanie wzięło się pewnie właśnie z tego.

 

 

Tekst: Mikołaj Marcinowski

Zdjęcia: prywatne Wojciech Gałuszka, Sławomir Cichoń

 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ