Wydarzenia, które mogły zakończyć się tragicznie, rozegrały się w lipcu ub. roku. Pokrzywdzona sama zadzwoniła po pomoc. Jak podkreśla prokuratura – przeżyła tylko dzięki szybkiej reakcji służb medycznych i splotowi szczęśliwych okoliczności.
Małżeństwo E. z gminy Iwonicz-Zdrój raczyło się alkoholem już od rana. - Podczas przygotowywania obiadu doszło do awantury, w trakcie której obrzucali się wulgarnymi i obelżywymi słowami - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator Rejonowy w Krośnie.
Śledztwo doprowadziło prokuraturę do ustalenia okoliczności zdarzenia, które zakończyło się ciężkimi obrażeniami kobiety.
Okazuje się, że to najpierw żona Bogdana E. wykonała kilka gestów nożem, wskazujących, że może go uderzyć. Później próbowała chwycić patelnię, na której 57-latek smażył placki ziemniaczane. - Spowodowało to wylanie się gorącego oleju na klatkę piersiową mężczyzny - relacjonuje prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
Małżonek w odwecie uderzył ją patelnią w głowę. - Wtedy pokrzywdzona ponownie wzięła do ręki nóż i zamachnęła się w kierunku 57-latka - informuje prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
Ostrze dosięgnęło brzucha mężczyzny i spowodowało rozcięcie skóry.
Bogdan E. chwycił małżonkę za rękę, w której trzymała nóż.
- Świadomie skierował 20 centymetrowe ostrze w jej kierunku, w okolice brzucha i zadał uderzenie - mówi prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
57-latek widząc, że żona krwawi, przyłożył jej do brzucha pieluchę. Nie czekał na wezwaną przez żonę policję. Uciekł. Funkcjonariusze znaleźli go niedaleko domu i zatrzymali.
Prokuratura zaznacza, że kobieta przeżyła atak tylko dzięki splotowi szczęśliwych okoliczności. Bogdan E. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa żony. Przy czym uznano, że działał z zamiarem nagłym. Celu nie osiągnął ze względu na udzieloną kobiecie pomoc medyczną.
Śledztwo wykazało, że między małżonkami dochodziło do częstych awantur w trakcie spożywania alkoholu. Jednak świadkowie, w tym członkowie rodziny, jako osobę częściej je inicjujące, wskazywali kobietę.
- Na podstawie pozostałych danych ustalono, że to jednak wobec Bogdana E. wszczęto procedurę Niebieskiej Karty, jako osoby, wobec której istniało podejrzenie stosowania przemocy - informuje prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
57-latek nie był karany sądownie. Teraz grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Autor: Tomasz Jefimow