Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 14:55
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czy to już finał sprawy pseudohodowli kotów w Jaśle? Zapadł wyrok w trybie nakazowym

Dzięki inspektorom OTOZ Animals z Krosna i Sanoka w ubiegłym roku została zlikwidowana hodowla Maine Coonów. Sprawą dwóch kobiet, które zajmowały się w sposób nieodpowiedzialny zwierzętami, zajęła się policja i prokuratura. Sąd Rejonowy w Jaśle wydał już wyrok w postępowaniu nakazowym.
Czy to już finał sprawy pseudohodowli kotów w Jaśle? Zapadł wyrok w trybie nakazowym

Autor: OTOZ Animals Krosno

Zarzuty znęcania się nad zwierzętami usłyszały 54-letnia właścicielka hodowli i jej 27-letnia córka. Prokuratura zarzuciła jaślankom, że utrzymywały co najmniej 141 kotów w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania, bez dostarczenia odpowiedniej ilości pokarmu i wody, co mogło doprowadzić do padnięcia co najmniej 5 kotów oraz niedożywienia i wycieńczenia pozostałych. Kobiety nie zapewniły też odpowiedniej opieki weterynaryjnej, pomimo widocznych u kotów zmian chorobowych.


Więcej o interwencji OTOZ Animals:


Sąd Rejonowy w Jaśle zdecydował, że w tym przypadku, do ogłoszenia wyroku wystarczy uproszczona procedura – bez przeprowadzania rozprawy i bez udziału stron postępowania. Orzeczenie zostało wydane w postępowaniu nakazowym.

Obie oskarżone uznane zostały uznane za winne przestępstwa opisanego w ustawie o ochronie zwierząt. Sąd wymierzył im kary grzywny po 20 tysięcy złotych, przepadek wszystkich kotów odebranych interwencyjnie przez OTOZ Animals oraz zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat.

Oprócz tego zasądzona została nawiązka na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals". Kobiety muszą zapłacić po 10 tys. zł.

Wyrok nie jest prawomocny. Strony postępowania mają 7 dni (od daty jego doręczenia) na wniesienie sprzeciwu. Wówczas wyrok utraci moc, a sprawa będzie rozpoznawana normalnie.

Nie wiemy czy oskarżone zdecydują się na taki krok. Krośnieński inspektorat OTOZ Animals jeszcze się nad tym zastanawia, ale najprawdopodobniej tego nie zrobi.

- Wyroki powinny być wyższe, ale na nasze polskie realia więcej nie wywalczymy - podkreśla Dorota Moszczyńska, szefowa krośnieńskich Animalsów.

Dodaje, że dla OTOZ Animals jest on korzystny. - Brakuje w nim tylko skazania na karę więzienia w zawieszeniu - mówi. Ubolewa też nad krótkim zakazem posiadania zwierząt.

Najważniejsze dla inspektorów OTOZ Animals jest orzeczenie o przepadku kotów. - Cieszymy się, że zwierzęta nie wrócą już do tych kobiet - mówi Dorota Moszczyńska.

Odebrane interwencyjnie zwierzęta przebywają w domach tymczasowych. Z każdym, kto zechciał zająć się chorym Maine Coonem, Animalsi podpisywali stosowną umowę. - W momencie prawomocnego wyroku każda z tych osób staje się właścicielem - mówi Dorota Moszczyńska.

Szefowa krośnieńskiego inspektoratu OTOZ Animals tłumaczy dlaczego w wyroku nie znalazł się zapis o zwrocie kosztów. - Możemy się o to starać w postępowaniu administracyjnym od gminy - mówi Dorota Moszczyńska.

Autor: Tomasz Jefimow


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ