Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 11:50
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Marszałek województwa podkarpackiego chce by Jezioro Solińskie nadal objęte było strefą ciszy

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił uchwałę Rady Powiatu Leskiego w sprawie zakazu używania jednostek pływających z napędem spalinowym na Jeziorze Solińskim i Myczkowieckim. Marszałek Władysław Ortyl deklaruje pomoc w pracach nad nową uchwałą Rady Powiatu Leskiego.
Marszałek województwa podkarpackiego chce by Jezioro Solińskie nadal objęte było strefą ciszy

Autor: Tomasz Jefimow

Dziś (26 kwietnia) marszałek Władysław Ortyl wydał oświadczenie w tej sprawie.

- Znaleźliśmy się w niedopuszczalnej sytuacji, w której nie obowiązują żadne ograniczenia w tym zakresie, co może spowodować znaczne pogorszenie klimatu akustycznego w rejonie zbiorników wodnych Solina i Myczkowce - podkreśla.

Tłumaczy, że wielokrotnie korzystał z uroków przyrody nad Soliną.

- Biorąc pod uwagę wiele wypowiedzi, zapytań dotyczących tej sprawy chciałem jednoznacznie stwierdzić, że cisza nad Jeziorem Solińskim jest nieodłącznym elementem tego pięknego krajobrazu - zaznacza.

Marszałek w oświadczeniu tłumaczy, że decyzja NSA sprawia, że musi powstać nowa uchwała, które ureguluje wszystkie kwestie dotyczące ograniczenia używania łodzi z silnikami spalinowymi.

- Rada Powiatu Leskiego, może ograniczyć lub zakazać używania jednostek pływających lub niektórych ich rodzajów na określonych zbiornikach powierzchniowych, jeżeli jest to konieczne do zapewnienia odpowiednich warunków akustycznych na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe - informuje.

Dodaje, że ograniczenie to nie będzie dotyczyło jednostek pływających, których użycie jest konieczne do celów bezpieczeństwa publicznego lub do utrzymania cieków i zbiorników wodnych.

Władysław Ortyl podkreśla, że z uwagi na zbliżający się sezon turystyczny, podjęcie przez Radę Powiatu Leskiego nowej uchwały jest pilne, aby zapewnić komfortowe korzystanie przez turystów ze zbiorników wodnych Solina i Myczkowce oraz ochronę przyrody. - Deklarujemy wszelką pomoc w tej kwestii - mówi.

Obecnie trwają prace nad nową uchwałą Rady Powiatu Leskiego. Marszałek zaznacza, że Departament Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego jest w kontakcie ze starostą leskim i wspiera prace w celu wypracowania optymalnych rozwiązań i zapewnienia komfortu akustycznego w miejscach przeznaczonych na rekreację.

Walczą o utrzymanie strefy ciszy

Stowarzyszenia Natchnieni Bieszczadem w Cisnej, Polska Ekologia, Przyjaciół Caryńskiej, Dziedzictwo Europy Środkowej, Jacht Klub Siarkopol w Polańczyku, Lokalna Grupa Działania Zielone Bieszczady oraz Fundacja Brama Karpat skierowały list otwarty w tej sprawie do Rady Powiatu Leskiego.

Podkreślają w nim, że dziś stoimy w obliczu działań mogących skutkować utratą wszelkich tych zalet na rzecz komercjalizacji w interesie wąskiej grupy zainteresowanych, a możliwe, że również bezpowrotnym zniszczeniem lub zubożeniem przez dziesięciolecia budującego się ekosystemu.

Odpowiadają też na pytanie, co spowoduje likwidacja strefy ciszy na Jeziorze Solińskim.

- Przede wszystkim pojawienie się na akwenie szybkich łodzi motorowych i skuterów wodnych. Żeglowanie w takim sąsiedztwie dużo traci i obarczone jest również ryzykiem, gdy żagle kojarzą się z ciszą, majestatycznym przesuwaniem się po wodzie przy wieczornej bryzie, łodzie motorowe to hałas i duże prędkości.

Podają za przykład inne akweny, gdzie strefy ciszy nie ma. - Coraz częściej słychać opinie, że Mazury stały się zatłoczone i hałaśliwe, a jeziora są rozjeżdżane przez jednostki wodne wyposażone w silniki spalinowe - przytaczają.

Dodają, że negatywne oddziaływanie wodnej turystyki i sportu motorowego na środowisko to nie tylko hałas, ale i zanieczyszczenia: spaliny, wycieki paliw i materiałów eksploatacyjnych. - Nie bez znaczenia jest także utrudnianie wypoczynku dotychczasowym użytkownikom "bieszczadzkiego morza" – żeglarzom i wędkarzom, ale też i użytkownikom plaż i biwakowiczom - zaznaczają.

Obawiają się, że nad Jezioro Solińskie nie przyjadą turyści. - Już teraz gestorzy bazy turystycznej wokół Soliny przestrzegają, że ryk skuterów wodnych i motorówek wypłoszy ludzi pragnących pływać po akwenie solińskim w ciszy i spokoju - czytamy w liście otwartym.

Apelują by pozostawić Jezioro Solińskie w strefie ciszy. - Nie psujmy tego co tak dobrze od dziesięcioleci wpływa na rozwój tej części Bieszczadów. Pamiętajmy, że przyjeżdża tu już kolejne pokolenie turystycznej subkultury, dla której ta część Polski jest niezwykle ważna. Wierne jest ono zasadzie, że jeśli chcesz odpocząć od zgiełku cywilizacji to jedź w Bieszczady. Nie niszczymy tego - podkreślają.

Z pełną treścią listu otwartego można zapoznać się TUTAJ

red.
Zdjęcia: Tomasz Jefimow



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ