Wkrótce mają być wprowadzone kontrowersyjne zmiany dotyczące progu kwotowego, który kwalifikuje kradzież jako wykroczenie. Obecnie przestępstwem określane jest przywłaszczenie mienia, którego wartość przekracza 500 zł. Po zmianach będzie to 800 zł, co w jakimś sensie da złodziejom zielone światło.
- Ta różnica ma znaczenie, bo w przypadku wykroczenia możliwe jest aresztowanie na 30 dni. Przestępstwo zaś jest zagrożone karą nawet 5 lat pozbawienia wolności – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”.
Co ciekawe, zmiany są uzasadniane m.in. rosnącą inflacją. Coraz trudniejsza sytuacja finansowa Polaków może sprawić, że drobnych kradzieży będzie więcej.
Jest poparcie resortu
Za pomysł odpowiedzialny jest poseł Bartłomiej Dorywalski z PiS, który zgłosił poprawkę w Sejmie. W jego ocenie podwyższenie progu kradzieży pozwoli uniknąć nadmiernego angażowania działań sądów oraz kosztownych postępowań z tym związanych. Jak podaje DGP, pomysł zyskał poparcie Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Bez podniesienia progu niedługo już żaden tego typu czyn nie mógłby być zakwalifikowany jako wykroczenie, bo ceny rosną tak szybko, że kradzież czegokolwiek byłaby od razu przestępstwem. Przy takiej inflacji granica pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem staje się coraz bardziej iluzoryczna – ocenił w rozmowie z dziennikiem prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Źródło: News4Media