Proces 34-letniego Łukasza C. i 37-letniego Wojciecha K. toczy się w krośnieńskim sądzie od września ub. roku. Prokuratura Rejonowa w Krośnie oskarżyła ich o zabójstwo Remigiusza L., uznając, że obaj działali z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia 27-letniego krośnianina.
Do dramatycznych wydarzeń doszło we wrześniu 2020 roku. Dwaj mężczyźni bez powodu zaatakowali Remigiusza L. Nieprzytomnego zostawili bez pomocy i uciekli. 27-letni krośnianin z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do szpitala. Kilkanaście dni później zmarł.
Prokuratura w postępowaniu przygotowawczym ustaliła, że głównym agresorem był 34-latek. Starszy z oskarżonych miał przytrzymywać pokrzywdzonego, gdy młodszy zadawał mocne uderzenia pięściami po głowie młodego krośnianina.
Kiedy 27-latek przewrócił się na ziemię, obaj sprawcy kopali go po brzuchu i głowie. Nie przestawali nawet wtedy, gdy Remigiusz L. jęczał i prosił o zaprzestanie agresji.
Z uwagi na to, że część procesu była niejawna, również mowy końcowe w części dotyczącej dowodów zostały utajnione.
Jeszcze przed zamknięciem przewodu sądowego przewodniczący składu sędziowskiego poinformował, że oskarżony Łukasz C. był wcześniej karany – 13-krotnie.
Prokurator zwróciła uwagę, że zbrodnia zarzucana obu oskarżonym nacechowana jest wysoką szkodliwością społeczną czynu. - Do okoliczności obciążających należy zaliczyć przede wszystkim działanie pod wpływem alkoholu, brutalność ich zachowania oraz to, że czynu dokonali wykorzystując przewagę i bezbronność pokrzywdzonego - argumentowała prokurator.
Wnioskowała o wymierzenie kary dożywotniego pozbawienia wolności dla Łukasza C. oraz 25 lat więzienia dla Wojciecha K., zasądzenia częściowego zadośćuczynienia po 50 tys. zł od każdego ze sprawców na rzecz każdego z rodziców Remigiusza a także orzeczenie środka karnego w postaci pozbawienia praw publicznych na okres 10 lat w przypadku Łukasza C. i 5 lat w stosunku do Wojciecha K.
Zdaniem prokuratury Łukasz C. jest osobą zdemoralizowaną, nierespektującą podstawowych zasad współżycia społecznego a jego możliwości resocjalizacji są bardzo małe.
Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych (rodziców Remigiusza) wnioskując o taką samą karę jak prokurator, dodał, że obaj oskarżeni przejawiają skłonności do popełniania przestępstw. - Wskazuje na to bogata karta karna - mówił.
Zarówno prokurator jak i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych zawnioskowali o podanie wyroku do publicznej wiadomości w mediach lokalnych.
Ojciec Remigiusza L. w emocjonalnym wystąpieniu poprosił sąd o wymierzenie sprawcom jak najsurowszej kary. - Myślę, że to zdarzenie będzie przestrogą dla tego typu ludzi - mówił.
Opowiedział też o efektach decyzji, którą podjął razem z żoną – zgodzie na pobranie organów syna.
- Gdy przygotowywaliśmy uroczystość pogrzebową, zadzwonił do nas lekarz i oznajmił, że ktoś dzięki tej decyzji odzyskał wzrok. Za jakiś czas odebrałem kolejny telefon – ktoś żyje, udał się przeszczep wątroby - mówił.
Zaznaczył, że najważniejszą informacją była widomość o udanym przeszczepie serca – serce waszego dziecka bije w innym człowieku, ten ktoś żyje. - Pamiętam, że wówczas zapaliła się w nas iskierka, bo serce symbol życia naszego dziecka, jego cząstka, gdzieś u kogoś bije i pozwala mu żyć - mówił.
Adwokatka Łukasza C. zawnioskowała, by w przypadku 34-latka sąd przyjął kwalifikację czynu dotyczącą udziału w bójce (art. 158 par. 3 kk) i wymierzenie mu kary 6 lat pozbawienia wolności oraz zasądzenia solidarnie od obu oskarżonych po 10 tys. zł, tytułem zadośćuczynienia na rzecz oskarżycieli posiłkowych.
Obrońca Wojciecha K. wniósł o uniewinnienie 37-latka i rozważenie przez sąd zmiany kwalifikacji czynu na art. 158 par. 1-3 kk. i wymierzenie oskarżonemu kary w dolnych granicach ustawowego zagrożenia.
Łukasz C. skwitował tylko, że wnosi jak jego obrońca. Natomiast Wojciech K. postanowił po raz kolejny przeprosić rodziców Remigiusza. - Żałuję tego, do czego się przyczyniłem. Słowa nie zwrócą życia Remigiuszowi - mówił.
Zaznaczył, że jeżeli zapadnie jakikolwiek wyrok skazujący będzie prosił sąd o eutanazję.
- Dlatego proszę państwa po raz kolejny o przebaczenie i wstawienie za mnie, bo nie macie syna a ja mam dwóch. Nie widzieli mnie już dwa lata. Jeden z nich przygotowuje się do ślubu, chciałbym być obecny na tej ceremonii - mówił.
37-latek zawnioskował o uniewinnienie.
Sąd odroczył ogłoszenie wyroku.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow