Ceny truskawek spadają. Na giełdzie rolnej w Elizówce kilogram kosztował średnio 20 zł. Najtańsze można było kupić za 16 zł.
W sklepach jest różnie. Ceny wynoszą 12-13 zł, ale są także miejsca, gdzie owoce można kupić za 10 zł.
Dziś (1 czerwca) w Krośnie, na stoiskach lokalnych producentów na ulicach miasta, truskawki można było kupić za 12-15 zł.
Ceny będą jeszcze spadać, bo – jak pisze Onet – okazuje się, że rolnicy sprzedają truskawkę tanio, bo muszą konkurować z bardzo niską ceną truskawek przywożonych z Maroka, Hiszpanii czy Ukrainy. Owoce są tańsze, bo w tamtych krajach jest cieplej, co przyspiesza ich uprawę, a dodatkowo siła robocza jest tańsza niż w Polsce – czytamy.
A to właśnie koszty pracy, jak mówią plantatorzy, są dla nich największym w tym momencie obciążeniem.
Jak zachowają się przetwórnie?
Rolnicy nie boją się wyłącznie niskich cen na targowiskach i sklepach. Bardziej zależy im na stawkach oferowanych przez przetwórnie. Bo może się okazać, że nie będą one masowo skupowały owoców. I nie chodzi tu wyłączenie o zagraniczną konkurencję.
- I tu jest największy strach, bo pojawia się plotka, że przetwórnie są zapchane truskawką z zeszłego roku i nie będą kupować wcale lub będą to małe ilości. Gdyby tak się stało, to na koniec sezonu zostaniemy z dużą ilości owoców, którą trzeba będzie sprzedawać za bezcen - martwi się jeden z plantatorów spod Kutna.
News4Media