Przetarg na dostawę trzech autobusów elektrycznych został ogłoszony w połowie grudnia ub. roku. Ich zakup stał się możliwy dzięki dotacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wsparcie w ramach programu "Zielony Transport Publiczny" wyniosło ok. 7,5 mln zł – 5 mln zł to dotacja a blisko 2,5 mln zł pożyczka.
O zamówienie trzech autobusów elektrycznych dla Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Krośnie, walczyło trzech producentów – ARP E-Vehicles (Pilea), Solaris Bus&Coach oraz Huta Stalowa Wola (Autosan).
Otwarcie ofert nastąpiło w połowie stycznia. Później przez 1,5 miesiąca trwała analiza dokumentów. Okazało się, że najniższa oferta – ARP E-Vehicles, spółki należącej do Agencji Rozwoju Przemysłu – nie spełnia wymaganych parametrów.
Trzy autobusy Pilea kosztowałyby 7 745 310 zł. Jednak na przeszkodzie w wyborze tych pojazdów stanęły przede wszystkim dane dotyczące przejazdu na jednym ładowaniu.
Po analizie dokumentów pozostałych spółek okazało się, że korzystniejsza jest oferta Solarisa. I to właśnie spółce z Bolechowa, choć była wyższa od założeń magistratu, władze miasta postanowiły powierzyć realizację zamówienia.
Do podpisania umowy jednak nie doszło. ARP E-Vehicles skierowała sprawę do Krajowej Izby Odwoławczej. W kwietniu zapadł wyrok nakazujący miastu, by jeszcze raz przeanalizowało oferty.
Po kolejnym sprawdzeniu dokumentów złożonych w przetargu przez spółkę należącą do ARP, władze Krosna ogłosiły, że ta oferta podlega odrzuceniu.
- Po wnikliwej ocenie ustalono, że zaoferowany autobus nie przejedzie 340 kilometrów na warunkach opisanych w dokumentach przetargowych - tłumaczył Tomasz Soliński, wiceprezydent Krosna.
Zaznaczał, że na podstawie art. 226 ust. 1 pkt 5 ustawy Prawo Zamówień Publicznych oferta została odrzucona. - Ponieważ jej treść jest niezgodna z dokumentami zamówienia - mówił.
ARP E-Vehicles po raz kolejny skierowało sprawę do KIO. Wyrok już zapadł.
- Na rozprawę z Krosna pojechały trzy osoby – dwóch prawników i prezes MKS - mówi Tomasz Soliński. - Mieliśmy swoje argumenty - dodaje.
Wiceprezydent zaznacza, że matematyka była niekorzystna dla spółki ARP E-Vehicles. - Z przeliczeń wychodziło ewidentnie, że zadeklarowany zasięg nie jest możliwy - mówi.
ARP E-Vehicles, które ma opłacić koszty postępowania, ma jeszcze możliwość skierowania sprawy do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ale nie blokuje to możliwości podpisania umowy ze spółką Solaris Bus&Coach. Stanie się to – jak zapowiada wiceprezydent Soliński – wkrótce.
Autor: tom