Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 23:41
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Raki powędrowały do Bałtyku. To nie koniec zbiórki dla chorego Brajana z Jedlicza

O pieszej wędrówce z Krakowa do Gdańska kilku śmiałków w szczytnym celu pisaliśmy w maju. Skarbonka akcji w portalu siepomaga.pl pozostanie otwarta jeszcze kilka dni, ale nawet po jej zakończeniu możliwe będą wpłaty na główne konto zbiórki przeznaczonej dla walczącego z nowotworem Brajana z Jedlicza.
Raki powędrowały do Bałtyku. To nie koniec zbiórki dla chorego Brajana z Jedlicza

Autor: fot. Raki do Bałtyku / arch. rodzinne Brajana

W maju zapowiadaliśmy start ponad 600-kilometrowej wędrówki grupy wolontariuszy, którzy za cel postawili sobie przemierzyć pieszo trasę Kraków-Gdańsk. W ostatni dzień maja Raki Do Bałtyku osiągnęły swój cel. Wobec różnych przeciwności losu całą trasę pokonała Aśka Rozwadowska, z którą część trasy przemierzała także Dominika Twardzik i Wojciech Batko.

W poniedziałek, 3 lipca 2023 roku, gdy konto skarbonki "Raki Do Bałtyku" (kliknij) wskazywało na równe 12 000 złotych, rozmawialiśmy z "Karasiem w wersji żeńskiej", organizatorką akcji i członkinią zespołu, która dotarła do samego molo w gdańskim Brzeźnie. Jak mówi, niektórzy dołączający do grupy na trasie piechurzy i pomagający, łącznie z poszukiwanym w ostatniej chwili kierowcą na zastępstwo powoływali się na nasz portal. Jesteśmy wdzięczni, że mogliśmy objąć patronatem medialnym całe wydarzenie.

Mikołaj Marcinowski (Krosno112.pl): Co było dla Was największym wyzwaniem, trudnością na trasie?

Aśka Rozwadowska: GPS i mapy - często były one nieaktualne, albo nie zawierały informacji o tym, że na dany teren nie można wchodzić, musieliśmy zawracać i robić dodatkowe kilometry.

A co było przyjemną niespodzianką, miłym akcentem?

Ludzie, którzy nas przyjmowali, nocowali, zabawiali rozmową i nieraz raczyli nas pysznymi posiłkami. Ja najbardziej zapamiętam właśnie ludzi. Zaskoczeniem było też to, że pogoda nam bardzo sprzyjała. Na początku wędrówki zdarzało się, że było siedem, osiem stopni, a potem, na końcówce, temperatura sięgała już trzydziestu.

Inicjatorkę zapytaliśmy też o krajobrazy, które zrobiły na niej największe wrażenie.

Moim zdaniem to były Dolinki podkrakowskie w gminie Jerzmanowice-Przeginia, Dolina Będkowska i tereny leśne blisko Gdańska. To ciekawe, ale im bliżej Gdańska byliśmy, tym mniej było asfaltu.

Organizatorka zapowiedziała też, że to nie koniec działań charytatywnych i powstał plan działania na przyszły rok, na razie jednak nie zdradza szczegółów.

Na stronie akcji na Facebooku (kliknij) dostępny jest wpis zawierający podziękowania dla wszystkich, którzy włączyli się w organizację akcji. Serdecznie zachęcamy do lektury i śledzenia informacji od organizatorów.

Red. Mikołaj Marcinowski

Fot. Raki do Bałtyku



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ