Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 21:17
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sąd Okręgowy w Krośnie wydał wyrok w sprawie obywateli Rumunii, którzy znęcali się nad końmi

Z wyrokiem sądu I instancji, który zapadł w grudniu ub. roku, nie zgodzili się obaj oskarżeni – Istvan V. i Domokos G. W środę (19 lipca) ogłoszony został prawomocny wyrok w II instancji. Złagodzony został wymiar kary pozbawienia wolności.
Sąd Okręgowy w Krośnie wydał wyrok w sprawie obywateli Rumunii, którzy znęcali się nad końmi

Autor: Fot. Tomasz Jefimow

43-letni Istvan V. i 37-letni Domokos G. przed krośnieńskim sądem stanęli oskarżeni o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad sześcioma końmi, ich transportem bez wymaganych dokumentów oraz posługiwaniem się przerobionymi paszportami zwierząt.

Cztery z sześciu przewożonych koni udało się uratować dzięki temu, że mężczyźni musieli się zatrzymać na stacji paliw w Zboiskach koło Dukli. Docelowym punktem ich podróży były okolice Kielc.

Zdarzenie miało miejsce w grudniu 2018 roku. Około godz. 2 w nocy funkcjonariusze z dukielskiego komisariatu policji odebrali sygnał o mężczyznach, którzy biją powrozem leżącego na parkingu konia. Mundurowi ustalili, że mężczyźni w ten sposób chcieli zmusić na wpół żywe zwierzę do wejścia na platformę stojącego obok samochodu.

Okazało się, że dwaj obywatele Rumunii – Domokos G. oraz Istvan V. – przewozili w dostawczym Iveco sześć koni. Gdy zatrzymali się na stacji paliw i stwierdzili, że jedno ze zwierząt jest skrajnie wycieńczone, wyprowadzili je na zewnątrz. Gdy koń położył się i nie chciał się podnieść – uderzali go powrozem po całym ciele.

Krośnieńska prokuratura w akcie oskarżenia podkreśliła, że konie były transportowane w ekstremalnie trudnych warunkach, w nieprzystosowanym do tego celu samochodzie. Były ściśnięte i wiązane metalowymi łańcuchami. W przestrzeni ładunkowej nie było urządzeń do pojenia i karmienia zwierząt, a niewielka przestrzeń utrudniała dostateczną wymianę powietrza.

Policjanci wezwali na miejsce lekarza weterynarii, który zbadał zwierzęta. Okazało się, że wszystkie były wycieńczone. Ostatecznie dwa konie nie przeżyły transportu. Cztery zostały oddane pod opiekę Fundacji Przystań Ocalenie.

Wyrok w Sądzie Rejonowym w Krośnie zapadł 28 grudnia. Istvan V. i Domokos G. zostali skazani na 2 lata pozbawienia wolności.

Zgodnie z postanowieniem sądu obaj mężczyźni przez 10 lat nie będą mogli posiadać i opiekować się zwierzętami. Sąd zdecydował też o zasądzeniu nawiązki na rzecz Fundacji Przystań Ocalenie – po 30 tysięcy złotych od każdego z oskarżonych. Orzekł też przepadek na rzecz skarbu państwa zwierząt, samochodu i przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa.

Oskarżeni poniosą również koszty zastępstwa adwokackiego Fundacji Przystań Ocalenie oraz koszty sądowe.

Obrońcy oskarżonych wnieśli apelację od wyroku sądu I instancji. W środę (19 lipca) finał sprawy miał miejsce w Sądzie Okręgowym w Krośnie.

Skład orzekający zdecydował, że obniży oskarżonym orzeczone kary łączne do roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. W pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymany został w mocy.

Sędzia Janusz Szarek w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, że po analizie zebranego materiału dowodowego i ustalonego stanu faktycznego, nie można dać wiary oskarżonym, którzy twierdzili, że konie były karmione i pojone w czasie drogi.

- Po zatrzymaniu transportu i po oględzinach wyraźnie było widać, że te konie w tym samochodzie jechały przez dłuższy czas. Świadczyła o tym duża ilość odchodów i brak jedzenia dla zwierząt - argumentował sędzia.

Przytoczył też opinię z sekcji zwłok, którą przeprowadził weterynarz. Wynika z niej, że charakter wypełnienia jelit mógł świadczyć, o tym że ostatni raz koń jadł ponad 48 godzin przed padnięciem.

Sędzia podkreślił, że samochód, którym przewożone były konie nie nadawał się do tego. - Zwierzęta były w nim stłoczone a dodatkowo bardzo krótko przywiązane łańcuchami - mówił sędzia Janusz Szarek.

Sędzia referent argumentując obniżenie wymiaru kary pozbawienia wolności tłumaczył, że sąd podzielił częściowo zarzuty obrońców oskarżonych o rażącej niewspółmierności kary. - Ale nie w takim zakresie, żeby całkowicie zejść do roku pozbawienia wolności i warunkowo zawiesić wykonanie kary - mówił sędzia Janusz Szarek.

Dodał, że sąd wziął okoliczność łagodzącą – niekaralność oskarżonych i dobrą opinię. - Ale stopień szkodliwości społecznej czynu jest tak duży, że w tym przypadku może w grę wchodzić jedynie kara pozbawienia wolności - tłumaczył.

Wyrok jest prawomocny.

Autor: tom
Zdjęcia: Tomasz Jefimow



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ