Obserwator Gospodarczy podkreśla, że ceny chleba są w Polsce jednym z najlepszych przykładów postępującej inflacji. Z danych Eurostatu wynika, że po 2015 roku wzrosły aż o 82 procent. I tylko w dwóch krajach jest gorzej: na Węgrzech i w Bułgarii.
Same kłopoty
Jak zauważa Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa, ceny pieczywa szczególnie mocno wzrosły w 2022 roku. Wynikało to w dużej mierze z wojny na Ukrainie. Napędziła ona wzrost cen pszenicy, której jest jednym z głównych producentów. Podrożały również prąd i gaz.
Wysoka inflacja spowodowała, że realne zarobki Polaków zaczęły szybko maleć. To z kolei przyniosło presję na wzrost nominalnych wynagrodzeń, czyli także wzrost kosztów pracy. To właśnie dlatego ceny rosły aż tak dynamicznie – wylicza serwis dlahandlu.pl.
I dodaje, że, średnia cena chleba (1 kg) w Polsce wynosi obecnie 7,03 zł. A jeszcze na początku 2022 roku było to 4,51 zł.
Mirosław Kurek, prezes Stowarzyszenia Rzemieślnik, przypomina, że tylko w 2023 roku – według GUS – pieczywo zdrożało aż o 20 proc.
– Piekarze zarabiają po 5-6 tys. zł na rękę i trzeba zapewnić im podwyżki. Bo na rynku brakuje piekarzy. Dlatego musimy o pracowników dbać – podkreśla Kurek w rozmowie z „Super Expressem".
Będzie jeszcze drożej
To jednak nie koniec, bo zbliżają się podwyżki. Mowa nawet o wzroście cen o 15 proc. Ma to nastąpić po nowym roku.
Czynników, które trzeba uwzględnić, jest wiele, a wyliczanie zacząć trzeba od podwyżki płacy minimalnej, która wzrośnie dwa razy w ciągu roku. Od 1 stycznia najniższa pensja podskoczy z 3,6 tys. zł brutto do 4,2 tys. zł brutto. Od 1 lipca do 4,3 tys. zł.
Poza tym może wrócić VAT na żywność i wyższe ceny energii dla przedsiębiorców. Obecnie piekarnie korzystające z gazu płacą ok. 200 zł za megawatogodzinę (MWh). Inne źródło zasilania pieców kosztuje 750 zł za MWh.