9 lipca wieczorem służby ratunkowe interweniowały w jednym z domów w Iwli. Ze zgłoszenia wynikało, że jeden z domowników wszczął awanturę. Okazało się, że 39-letni Dariusz S. zaatakował nożem teścia. Jak zeznał później poszkodowany – krytycznego dnia doszło między nim a zięciem do sprzeczki. Powodem miało być zwrócenie uwagi, aby ten przestał znęcać się nad żoną.
Życie mężczyzny uratował jego wnuk. Złapał ojca za rękę i wyrwał mu nóż.
Nastolatek zeznał, że Dariusz S. wrócił do domu zdenerwowany i pokłócił się z teściem. W jej trakcie 39-latek poszedł do garażu. Do ataku doszło później na schodach.
- Wnuk podejmował kilka prób, aby odciągnąć ojca od dziadka, ale ten za każdym razem się wyrywał i szedł w stronę teścia wykrzykując groźby i zadając kolejne ciosy - relacjonuje Sławomir Merkwa, Prokurator Rejonowy w Krośnie.
Po odepchnięciu agresora poszkodowanemu udało się oddalić. Dariusz S. uciekł z miejsca zdarzenia. Wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia przewiozła poszkodowanego do krośnieńskiego szpitala, gdzie został pilnie zoperowany.
Policjanci, strażacy, goprowcy i ratownicy Legionu Gerarda próbowali odnaleźć 39-latka. Nie udało się to. Mężczyzna następnego dnia przyszedł do komisariatu policji w Dukli. Został zatrzymany.
Dariusz S. przed Sądem Okręgowym w Krośnie będzie odpowiadać za usiłowanie zabójstwa teścia. Prokuratura Rejonowa w Krośnie uznała, że mężczyzna działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia.
- Nożem o długości ostrza około 10 centymetrów, umyślnie, co najmniej czterokrotnie ugodził teścia w klatkę piersiową, w szyję, kark, oraz rękę - informuje prokurator Sławomir Merkwa.
Dodaje, że rany spowodowały u pokrzywdzonego wystąpienie objawów wstrząsu krwotocznego. - Stanowiącego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu - tłumaczy.
Powołani w tej sprawie biegli zwrócili uwagę, że brak szybkiej reakcji medycznej skutkowałby śmiercią pokrzywdzonego.
39-latek odpowie też za kierowanie groźby pozbawienia życia w kierunku żony. Miał to zrobić wysyłając do niej sms’a.
Przesłuchany trzykrotnie w charakterze podejrzanego Dariusz S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśniał, że to teść jako pierwszy go zaatakował, a on nie wie skąd w jego ręce znalazł się nóż. Stwierdził, że między nim a teściem doszło do szamotaniny, w wyniku której on sam został ranny.
Zaprzeczył też kierowaniu gróźb w kierunku żony. Wyjaśnił, że nie mógł tego zrobić, bo ma do niej zablokowany numer a w dniu zdarzenia zgubił telefon.
Za usiłowanie zabójstwa grozi kara nie krótsza od 8 lat, 25 lat albo kara dożywotniego więzienia.