W Polsce była godzina 4 rano, gdy 24 lutego 2022 roku Rosja otwarcie wkroczyła na teren niepodległej Ukrainy. To zaczęła otwartą wojnę.
Sami Ukraińcy mówią, że ta toczy się już od dawna – od 2014 roku, kiedy Rosja po kolei zajmowała Krym i Donbas.
Wybuch wojny oznaczał masowy napływ uchodźców do Polski. Do tej pory Ukraińcy dziękują za okazaną pomoc. Tę ze strony zwykłych ludzi i od państwa.
Szybki marsz i porażka
Władimir Putin liczył, że momentalnie zajmie Kijów. Wojska rosyjskie podeszły do stolicy już w pierwszych dniach wojny. Jednak już w kwietniu 2022 roku zaczęli się wycofywać.
Putin się przeliczył, bo Ukraińcy od kilku lat przygotowywali się do ataku, modernizowali armię i pracowali nad moralnością żołnierzy. Dzisiaj można już ocenić, że ta ostatnia kwestia – obok pomocy Zachodu – okazała się kluczowa.
Putin, jeśli patrzeć na wojnę przez realizację jego planów, przegrał ją. Ale Ukraina też jej nie wygrała.
Tysiące zabitych
Ile osób do tej pory zginęło w Ukrainie? Trudno to jednoznacznie określić. Rosja ukrywa takie informacje. Ukraińcy także nie podają całej prawdy.
Agencja AFP ocenia, że zginęły setki tysięcy ludzi. Mówi się o przynajmniej 50 tysiącach ofiar cywilnych. Szacunki Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii ze stycznia tego roku wskazują na ponad 350 tys. zabitych lub rannych żołnierzy rosyjskich.
Armia ukraińska podała właśnie, że tragiczny bilans dwóch lat wojny wyniósł 405 tysięcy zabitych lub rannych. Może być ich jednak znacznie więcej.
Zachód nie wierzy w zwycięstwo
O ile Ukraińcy nadal wierzą, że wygrają, to zachód Europy traci na no nadzieję. Z badania sondażowego Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych wynika, że tylko 10 proc. obywateli państw Europy ocenia, że Ukraina wygra.
Badanie przeprowadzono także w Polsce.
37 proc. zapytanych o zdanie sądzi, że dojdzie w tej sprawie do „kompromisu”, czyli do porozumienia między Ukrainą a Rosją.
20 proc. badanych jednoznacznie stawia na zwycięstwo Rosji.