Zgłoszenie o znalezionym rannym mężczyźnie narodowości ukraińskiej w dawnej wsi Bukowiec, tuż przy granicy polsko-ukraińskiej, wpłynęło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w niedzielę (14 kwietnia) około godz. 10:30. O fakcie natychmiast zostali poinformowani goprowcy.
- Ratownicy dotarli na miejsce zdarzenia równocześnie z karetką pogotowia - informują bieszczadzcy goprowcy na FB.
Dodają, że poszkodowany mężczyzna wcześniej został wstępnie zaopatrzony przez funkcjonariuszy Straży Granicznej.
- Z przeprowadzanego wywiadu okazało się, że mężczyzna wyskoczył z pociągu jadącego po stronie ukraińskiej, następnie nielegalnie przekroczył granicę i z licznymi obrażeniami głowy oraz rąk został znaleziony nieprzytomny przez przypadkowych turystów - relacjonują ratownicy.
Po udzieleniu pomocy mężczyźnie zdecydowano, że do szpitala zostanie przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Złamana noga i podejrzenie pożaru
W sobotę (13 kwietnia) ratownicy ze Stacji Ratunkowej w Ustrzykach Górnych udzielili pomocy turystce. Kobieta wędrowała żółtym szlakiem prowadzącym z Mucznego na Bukowe Berdo. Prawdopodobnie złamała nogę.
- Po zabezpieczeniu urazu oraz wdrożeniu farmakologii została przetransportowana do Mucznego i następnie przekazana załodze karetki pogotowia - informują ratownicy GB GOPR.
Również w sobotę goprowcy zostali poproszeni o sprawdzenie dronem południowo-zachodniego zbocza Tarnicy. Tłumaczą, że było to spowodowane zgłoszeniem turysty, który w tamtych okolicach widział dym i zaistniało podejrzenie pożaru.
- Po nalocie okazało się, że palą się łąki, ale po stronie ukraińskiej wsi Łubnia - relacjonują goprowcy.