W ubiegłym roku Beata Kandefer i Mateusz Bieszczad, reprezentanci Klubu Biegacza Athletic Zręcin, podjęli się marszu z Wołosatego do Ustronia by wesprzeć 14-miesięcznego Remigiusza. 19-dni wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim zakończyło się sukcesem.
Tegoroczny plan mieszkanki Korczyny to ponad 440 kilometrów i około 14 500 metrów podejść – czyli przejście Głównego Szlaku Sudeckiego od zachodu Polski (Świeradów Zdrój) na wschód (Prudnik).
Beata Kandefer tłumaczy, że górskie wędrówki to realizacja jej marzeń.
- Ale nie chciałam, żeby to były tylko cele dla mnie i przejście szlaku bez celu, dlatego pomyślałam, że chętnie ofiaruję mój wysiłek komuś - tłumaczy.
Przyznaje, że zawsze marzyła, by przemierzyć najdłuższy szlak Sudetów.
- Podczas ubiegłorocznej wyprawy poznałam pasjonatów takich jak ja. Nawiązały się znajomości a nawet przyjaźnie. Wpadliśmy na pomysł, że wspólnie przemierzymy Główny Szlak Sudecki - opowiada Beata Kandefer.
Wspólnie z pięciorgiem znajomych 26 maja wyruszą ze Świeradowa Zdroju przez Góry Izerskie, Karkonosze, Kotlinę Jeleniogórską, Rudawy Janowickie, Bramę Lubawską, Góry Kamienne, Góry Stołowe, Góry Wałbrzyskie, Góry Sowie, Góry Bardzkie, Góry Orlickie, Masyw Śnieżnika, Góry Bialskie, Góry Złote i Góry Opawskie do Prudnika.
Wyprawa ma potrwać 16 dni. Będzie codziennie relacjonowana na FB, na specjalnie założonym wydarzeniu – "Sudeckie Serce Dla Kuby".
Beata Kandefer zapewnia, że wędrować będzie z motywacją większą niż odległość.
- Użyczam swoich nóg i rąk by tę akcję napędzić. Ale jej powodzenie i sukces tak naprawdę jest w rękach osób, które postanowią finansowo wesprzeć nastolatka i jego rodziców - mówi korczynianka.
Jakub Moskal z Korczyny to pogodny i ciekawy świata czternastolatek.
- Uwielbia grać na gitarze, śpiewać, malować, układać puzzle i jak każdy z nas, poznawać świat - mówi Beata Kandefer.
Chłopiec od 5 roku życia choruje na Dystrofię Mięśniową Duchennea, która stopniowo odbiera mu siły. Od 11 roku życia porusza się na wózku inwalidzkim. Wymaga stałej opieki drugiej osoby, codziennej pionizacji i rehabilitacji oraz częstych wizyt u wielu specjalistów. Potrzebuje sprzętu rehabilitacyjnego i drogich leków.
Beata Kandefer podkreśla, że choć choroba blokuje chłopcu ciało, rodzice robią wszystko, by pokazać mu piękny świat.
- Pomyślałam, że ta wyprawa przede wszystkim pomoże dziecku, ale będzie też wsparciem dla rodziców, doda im skrzydeł - mówi Beata Kandefer.
Jak wziąć udział w akcji?
Można przekazać darowiznę online przez stronę Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" – TUTAJ, lub wpłacić je na konto – 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, z tytułem: 29794 Moskal Jakub – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Beata Kandefer sama szuka osób i firm, które wesprą 14-latka z Korczyny. - Rozmawiam z lokalnymi przedsiębiorcami, mam już pierwsze pozytywne odpowiedzi - mówi.
Podkreśla, że sama pokrywa koszty wyprawy. Zapewnia, że każdemu ofiarodawcy, który zgodzi się na podanie swoich danych, podziękuje na stronie wydarzenia.
Marek Zieleźny jeden z członków wyprawy zaznacza, że Beata Kandefer jednym prostym zabiegiem, nadała Sudetom jeszcze większy sens.
- Wydrepczmy Kubie trochę grosza! Od siebie wrzucę złotówkę za każdy kilometr, który zdołam przejść. A kilometrów czeka nas pół tysiąca - napisał na FB.
Każdy może przyłączyć się do akcji.
- Razem możemy bardziej. Razem możemy więcej. To może być nasz wspólny, szlachetny cel. Wierzę w nowe dni, w dni, w których uda się połączyć wszystkie serducha i razem dla Kuby stworzyć piękną, górską opowieść - mówi Beata Kandefer.